Wynika z niego, że resort obrony zamówił 10,3 tys. medali "Za udział w operacji wojskowej w Syrii". Koszt ich wykonania oszacował na 2,3 mln rubli (około 34 tys. dolarów). Medal ten ustanowił minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu w listopadzie 2015 roku, w dwa miesiące po rozpoczęciu operacji Sił Zbrojnych FR w Syrii.

Reklama

Dotychczas Rosja skrzętnie ukrywała liczebność swojego kontyngentu wojskowego użytego w Syrii. Utrzymywała, że w interwencji wojskowej w tym kraju bierze udział tylko jej lotnictwo. Zapewniała, że nie przewiduje skierowania do Syrii wojsk lądowych. Przyznawała też, że kilka tysięcy żołnierzy strzeże rosyjskich baz w tym kraju: lotniczej - w Latakii i morskiej - w porcie Tartus. Podawała ponadto, że wysłała do Syrii instruktorów wojskowych do szkolenia żołnierzy syryjskich sił rządowych. Z czasem wyszło na jaw, że w Syrii operują też rosyjskie siły specjalne. Widziano tam także rosyjskie czołgi.

30 września Rosja rozpoczęła naloty w Syrii, wskazując jako ich cel Państwo Islamskie (IS) i inne "ugrupowania terrorystyczne", walczące z syryjskimi siłami rządowymi. Zachód utrzymywał jednak, że celem rosyjskich ataków były również formacje opozycyjne, zwalczające reżim prezydenta Baszara el-Asada.

14 marca prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wycofanie z Syrii głównych rosyjskich sił lotniczych. Wcześniej Rosja i USA uzgodniły rozejm w konflikcie syryjskim. Obowiązuje on od 27 lutego. Nie przewiduje jednak wstrzymania ataków przeciwko Państwu Islamskiemu oraz Frontowi al-Nusra związanemu z Al-Kaidą.