Jak poinformował z kolei Kreml, przywódcy postanowili, że temat ten poruszą również podczas spotkania na marginesie szczytu G20, który odbędzie się w Chinach w dniach 4-5 września.

W trakcie trójstronnej rozmowy telefonicznej prezydent Hollande wyraził wobec prezydenta Putina swoje "zaniepokojenie wzrostem napięć" oraz "rosnącą liczbą naruszeń rozejmu" na wschodzie Ukrainy - czytamy w komunikacie Pałacu Elizejskiego.

Reklama

Francuski przywódca "przypomniał o niezmiennym stanowisku Francji, iż aneksji Krymu nie można zaakceptować" - brzmi oświadczenie. Zaznaczył, iż jedynym wyjściem jest "pokojowe rozwiązanie" konfliktu oraz że wszystkie ustalenia zawarte w "porozumieniach mińskich powinny zostać wdrożone".

Prezydent Hollande "ponownie podkreślił niezmienne zaangażowanie Francji, wraz z Niemcami, w rozmowy w formacie normandzkim (Francja, Niemcy, Rosja, Ukraina) - czytamy w komunikacie Pałacu Elizejskiego. - Wyraził nadzieję, że szybko spełnione zostaną wszystkie warunki, by zorganizować kolejne spotkanie czterostronne, na którym zostaną omówione kolejne etapy rozwiązania kryzysu".

Reklama

Z kolei przywódca Rosji, który również wyraził zaniepokojenie brakiem stabilności na wschodzie Ukrainie, zwrócił jednocześnie uwagę na "ukraińskie prowokacje" na Krymie - poinformował Kreml. W połowie sierpnia rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa podała, że Ukraińcy planowali przeprowadzenie na Krymie ataku terrorystycznego, którego celem byłaby krytyczna infrastruktura; strona ukraińska zaprzecza tym zarzutom.

W miniony czwartek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ogłosił, że nie wyklucza ogłoszenia stanu wojennego i mobilizacji w razie zaostrzenia się sytuacji na wschodzie kraju i na Krymie. Jednocześnie podkreślił, że wspólnie z partnerami międzynarodowymi Ukraina zdoła zmusić agresora do zajęcia miejsca przy stole rokowań oraz wypełniania zobowiązań przyjętych w ramach procesu mińskiego i przywrócić "format normandzki". Poroszenko wskazał na nasilenie ostrzału artyleryjskiego "w strefie antyterrorystycznej operacji na wschodzie Ukrainy" w nocy ze środy na czwartek.

"Financial Times" pisał w czwartek o eskalowaniu przez Rosję napięcia przy granicy z Ukrainą i wyraził opinię, iż decydując się tam na pokaz siły przed szczytem G20 Kreml chce wymusić ustępstwa na państwach zachodnich, począwszy od złagodzenia sankcji.

Brytyjski dziennik odnotował że Rosjanie rozmieścili tysiące żołnierzy w rejonie na północ od Briańska, na wschód od Rostowa nad Donem, na południu Krymu i na zachód od separatystycznego mołdawskiego Naddniestrza. Zdaniem gazety Putin może stawiać na to, że eskalując przemoc i prowokując gniewną reakcję Kijowa uda mu się doprowadzić do zerwania jedności państw europejskich i uzyskania korzystnej dla Moskwy reinterpretacji porozumień z Mińska.

Reklama