Media na Florydzie donoszą o niecodziennym przemytniku. 46-letni obywatel Polski leciał z lotniska w Miami do Finlandii. Wyglądał zupełnie zwyczajnie, do czasu aż nie zemdlał. Służby lotniskowe rzuciły mu się na pomoc. Wezwano karetkę, która zabrała mężczyznę do szpitala Hialeah. Tam okazało się, że Polak miał w żołądku dokładnie 53 gumowe woreczki wypełnione kokainą. Lekarze, by je wydobyć, musieli przeprowadzić na nim operację.

Reklama

Trzeba przyznać, że oprócz tego niecodziennego ładunku przemytnik miał również wiele szczęścia. Wystarczyłoby bowiem, by choćby jeden z woreczków się rozszczelnił, a mężczyzna natychmiast zmarłby z przedawkowania.

Na razie 46-latek będzie miał okazję przemyśleć swoje postępowanie w zaciszu amerykańskiego aresztu. Prosto ze szpitala został odwieziony za kraty. Usłyszał już zarzut przemycania znacznej ilości narkotyków. Jak podają amerykańskie media, nie przyznał się do winy.