W sali widowiskowej Bataclan zginęło wówczas 90 osób.

Marzeniem muzyków z zespołu Eagles of Death Metal, którym w feralny wieczór udało się bezpiecznie opuścić Bataclan, był udział w koncercie reinaugurującym działalność sali widowiskowej. Mówili o tym mediom jeszcze w grudniu 2015 r. po koncercie w hali sportowej Bercy, gdzie wystąpili na zakończeniu koncertu irlandzkiego zespołu U2 w hołdzie 130 ofiarom serii zamachów islamistycznych w stolicy Francji.

Reklama

Dwaj członkowie grupy Eagles of Death Metal przybyli w piątek do Paryża na zaproszenie stowarzyszenia rodzin ofiar zamachów, aby wziąć udział w uroczystościach rocznicowych.

W niedzielę na budynku teatru Bataclan, położonego w północno-wschodniej części Paryża, zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa. W sobotę odbył się tam koncert Stinga. Wśród widzów były osoby, które przeżyły zamach, a także rodziny ofiar.

Reklama
PAP/EPA / BORIS ALLIN BATACLAN HANDOUT

Obecność członków amerykańskiej grupy Eagles of Death Metal została uznana za niepożądaną przez dyrekcję sali. - Przyszli tutaj, ale wyrzuciłem ich. Są rzeczy, których nie sposób wybaczyć – powiedział agencji AFP po koncercie Jules Frutos jeden z dyrektorów spółki.

Podkreślił, że powodem wyproszenia dwóch muzyków, w tym lidera grupy – Jesse'go Hughesa, były niestosowne, jego zdaniem, wypowiedzi dla prasy.

W wywiadzie udzielonym wiosną Hughes miał zasugerować, że zamach w sali Bataclan został przeprowadzony "od środka". Ocenił też, jako niewystarczające środki bezpieczeństwa mające zapewnić ochronę obiektu.

Bataclan ma już rozpisany repertuar na najbliższy czas i nie ma mowy o występach Eagles of Deth Metal – podkreślił Jules Frutos. Po Stingu 16 listopada wystąpi brytyjski wokalista Pete Doherty, następnie Brytyjka Marianne Faithfull, Senegalczyk Youssou Ndour i tuareski zespół Tinariwen.

Reklama
13 listopada 2015 roku w Paryżu doszło do serii skoordynowanych zamachów terrorystycznych w okolicach stadionu Stade de France, na bary i restauracje w X i XI dzielnicy oraz na salę Bataclan, gdzie terroryści przetrzymywali zakładników. W atakach w sumie zginęło 130 osób, a ponad 350 zostało rannych.

Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie (IS). Było to najtragiczniejsze wydarzenie we Francji po drugiej wojnie światowej.