O środek zapobiegawczy w postaci aresztu domowego wnioskowali śledczy. Adwokaci Aleksieja Ulukajewa prosili o zwolnienie go z aresztu i zobowiązanie do niewyjeżdżania z kraju. Wskazywali, że jest on ministrem i że jego aresztowanie może sparaliżować pracę resortu. Sędzia Artur Karpow przychylił się do wniosku śledczych. Sąd uwzględnił argumenty, że Ulukajew może wywierać presję na świadków, zniszczyć dowody lub ukrywać się przed postępowaniem. Ministrowi zakazano kontaktów z osobami postronnymi oraz korzystania ze środków łączności, w tym z internetu.

Reklama

Ulukajew w sądzie poinformował, że wstrzymuje się od składania wyjaśnień, jednak ma zamiar współpracować ze śledczymi. Moją reputację można odnowić jedynie tą drogą - oświadczył.

Wcześniej agencja TASS podała powołując się na źródła, że Ulukajew odmówił przyznania się do winy. Potwierdził to jeden z adwokatów ministra Timofiej Gridniew. Ulukajew uważa, że doszło do prowokacji wobec urzędnika państwowego - powiedział obrońca, cytowany przez radio Business FM. Adwokat wyjaśnił też, że Ulukajew postanowił nie zeznawać, dopóki oskarżenia nie będą bardziej konkretne i nie zostaną przedstawione dowody.

Adwokat powiedział również, że do zatrzymania Ulukajewa - o którym Komitet Śledczy poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek - doszło w siedzibie koncernu naftowego Rosnieft. W sądzie przedstawiciel Komitetu Śledczego oświadczył, że minister został ujęty na gorącym uczynku i że są świadkowie zdarzenia. Komitet ogłosił również, że śledztwo jest na etapie początkowym i nadal trwa zbieranie dowodów.

Reklama

Oficjalnie Ulukajew pozostaje na swoim stanowisku, ale we wtorek mianowany został p.o. ministra - dotychczasowy wiceszef resortu rozwoju gospodarczego Jewgienij Jelin. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek, że na razie prezydent Władimir Putin nie podejmował decyzji o dymisji Ulukajewa. Pieskow ocenił, że chodzi o personalne oskarżenia wobec Ulukajewa i że nie ma związku między nimi a działalnością całego rządu premiera Dmitrija Miedwiediewa.

Premier Rosji powiedział we wtorek wieczorem, że zatrzymanie Ulukajewa i podejrzenia o korupcję przekraczają zdolność jego rozumienia. To trudne wydarzenie dla władz i dla rządu - oświadczył Miedwiediew na spotkaniu z frakcją parlamentarną swojej partii Jedna Rosja.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej podał w nocy, że Ulukajew został zatrzymany i że wszczęto postępowanie karne dotyczące przyjęcia szczególnie wysokiej łapówki. W wyniku działań prowadzonych przez Komitet Śledczy i Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) uznano, że minister przyjął 14 listopada 2 mln dolarów łapówki w zamian za "wystawienie pozytywnej oceny" przez Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego. Pozwoliło to na nabycie przez Rosnieft udziałów państwowych w prywatyzowanej spółce naftowej Basznieft - przekazali przedstawiciele Komitetu Śledczego. We wtorek Ulukajewowi przedstawiono oficjalne zarzuty.

Reklama

Komitet Śledczy zaznaczył, że zgodność z prawem transakcji nabycia przez Rosnieft akcji Basznieftu nie jest kwestionowana i nie jest ona przedmiotem śledztwa. Rosnieft kierowany przez Igora Sieczyna, uważanego za jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Rosji, kupił w październiku pakiet kontrolny Basznieftu (50,08 proc. akcji), przekazując skarbowi państwa 329,7 mld rubli (ponad 5 mld dolarów). Głównym udziałowcem Rosnieftu również jest rząd Federacji Rosyjskiej, który za pośrednictwem będącej w 100 procentach własnością państwa spółki Rosnieftiegaz kontroluje 69,5 proc. akcji koncernu.