Spoglądając na osiem minionych lat, nie widzę na światowej scenie politycznej bardziej wytrwałej i solidnej partnerki (niż Merkel) - powiedział Obama po niemal dwugodzinnym spotkaniu z Merkel w urzędzie kanclerskim w Berlinie. - Dziękuję za jej przyjaźń, za umiejętności przywódcze i za sojusz - podkreślił prezydent.

Reklama

Obama dziękował Merkel za "kompleksowe i humanitarne" rozwiązanie kryzysu migracyjnego. Niemiecka kanclerz okazała jego zdaniem "umiar i współczucie", ale też "siłę i zdecydowanie".

Obama przypomniał o poparciu USA dla Niemiec w czasach zimnej wojny i zapewnił o stałym zaangażowaniu jego kraju na rzecz demokracji i praw człowieka. Od siedmiu dekad NATO pozostaje dla USA ważnym filarem - podkreślił Obama dodając, że jego krajowi zależy na stabilności i bezpieczeństwie Europy.

Merkel zaznaczyła, że Waszyngton ponosi główny ciężar walki z Państwem Islamskim (IS). Zapewniła, że bardzo poważnie traktuje uwagi Obamy, który wskazywał na konieczność większego zaangażowanie Niemiec i całej UE na rzecz bezpieczeństwa i obronności. - Niemcy zrozumiały to przesłanie i zaczęły na nie reagować - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.

Reklama

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Obama wyraził nadzieję, że jego następca Donald Trump nie będzie dochodził do porozumienia z Rosją kosztem innych krajów, lecz będzie w stanie stawić czoło Kremlowi w przypadku konfliktu interesów.

Mam nadzieję, że nowo wybrany prezydent zajmie wobec Rosji konstruktywne stanowisko i znajdzie sposób na współpracę z Rosją w dziedzinach, w których interesy są zbieżne, ale równocześnie będzie w stanie stawić Rosji czoło tam, gdzie interesy są przeciwne - powiedział Obama.

Nie oczekuję, że Trump będzie kontynuował moją politykę, ale mam nadzieje, że nie będzie prowadził realpolitik polegającej na robieniu interesów z Rosją, nawet wtedy, gdy to komuś zaszkodzi lub jeśli pogwałcone zostaną międzynarodowe normy, lub ze szkodą dla mniejszych krajów (...) tylko dlatego, że będzie mu to odpowiadało - mówił Obama.

Reklama

Zastrzegł, że jest "zbudowany" zapewnieniem Trumpa, iż zobowiązania USA wobec NATO się nie zmienią i że traktuje on NATO jako fundament międzynarodowej architektury bezpieczeństwa.

Obama powiedział, że sankcje nałożone na Rosję powinny obowiązywać do czasu zrealizowania porozumień z Mińska, mających uregulować konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy. Obarczył też rosyjskie służby odpowiedzialnością za cyberataki.

Prezydent USA oznajmił, że Rosja jest "ważnym krajem, a z wojskowego punktu widzenia supermocarstwem", które ma wpływy w swoim regionie i na całym świecie. W interesie USA jest współpraca z Rosją w celu rozwiązywania problemów międzynarodowych, jednak w kwestiach dotyczących Ukrainy czy Syrii istnieje między Waszyngtonem a Moskwą "znaczna różnica zdań" - mówił.

Merkel wyraziła nadzieję, że umowa o wolnym handlu pomiędzy UE a USA (TTIP) zostanie "pewnego dnia" podpisana. Odniosła się też do kwestii podsłuchiwania jej telefonu przez amerykańskie służby, co wyszło na jaw w 2013 roku. Podziękowała Obamie za podjęte przez niego kroki mające służyć ochronie prywatności.

Obama ostrzegał przed "obskurnym nacjonalizmem", który - jak podkreślił - nie ma nic wspólnego z patriotyzmem i wynika z lęku ludzi przed globalizacją.

Prezydent USA zapytany, czy chciałby, by Merkel ponownie ubiegała się o fotel kanclerza, powiedział w czwartek w Berlinie, że gdyby był Niemcem, z pewnością byłby jej zwolennikiem.

Obama zastrzegł, że nie miesza się do polityki wewnętrznej innych krajów. - Mogę tylko powiedzieć, że kanclerz Merkel jest wspaniałą, wybitną partnerką. Jest chyba jedynym przywódcą wśród naszych bliskich sojuszników, który sprawował już swój urząd, gdy ja rozpoczynałem kadencję. W pewnym sensie jesteśmy weteranami - podkreślił amerykański prezydent na konferencji prasowej po spotkaniu z Merkel.

Zaznaczył, że oboje nie zawsze mieli identyczne poglądy, lecz w kwestiach fundamentalnych wartości byli zgodni. - Gdybym mieszkał tutaj i był Niemcem, poparłbym ją - powiedział Obama, zastrzegając, że decyzję o ponownym kandydowaniu musi podjąć sama Merkel, a potem należy pozwolić wypowiedzieć się narodowi. "Nie wiem, czy to jej pomoże, czy nie" - dodał.

Merkel powiedziała dziennikarzom, że decyzję w sprawie kandydowania ogłosi "we właściwym czasie" i że ta chwila jeszcze nie nadeszła. Merkel kieruje niemieckim rządem od 2005 roku. Wybory do Bundestagu odbędą się w przyszłym roku.

Obama od środy przebywa z pożegnalną wizytą w Berlinie. To jego szósta wizyta w Niemczech i, jak zastrzegł, nie ostatnia, ponieważ już jako były prezydent będzie chciał przyjechać do Monachium na festyn piwny Oktoberfest. - Jako były prezydent będę mógł się lepiej zabawić - wyznał.