Pytany o to, czy planowane są w związku z przyjęciem tego dokumentu jakieś kroki, rzecznik Kremla odpowiedział: "na pewno". Wyraził również zaniepokojenie próbami, do których według niego dochodzi w niektórych krajach zachodnich, by ograniczać prawa odbiorców do otrzymywania informacji alternatywnych wobec tych, jakie narzucane są jako jedyne źródło prawdy.

Reklama

Parlament Europejski przyjął w zeszłym tygodniu rezolucję, w której wyraził zaniepokojenie coraz silniejszą i wymierzoną w UE propagandą ze strony Rosji, a także ze strony tzw. Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i innych grup terrorystycznych.

PE uznał w rezolucji autorstwa europosłanki PiS Anny Fotygi, że rząd rosyjski wykorzystuje szeroki wachlarz narzędzi, w tym wielojęzyczne stacje telewizyjne (jak telewizja RT), pseudoagencje informacyjne (jak Sputnik) czy też trolle mediów społecznościowych, aby zakwestionować wartości demokratyczne, podzielić Europę, zyskać poparcie wewnętrzne oraz stworzyć wizerunek upadłych państw we wschodnim sąsiedztwie UE. Dokument poparło 304 eurodeputowanych, przeciw było 179, a 208 wstrzymało się od głosu.