Fakt, że banki nie chcą nam pożyczyć i grają polityczną rolę, stają się prawdziwym problemem dla demokracji - powiedziała Marine Le Pen w wywiadzie dla France 2 - informuje Bloomberg Europe. Instytucje decydują w ten sposób kto może, a kto nie startować w wyborach - dodała szefowa Frontu Narodowego. Stwierdziła też, że jeśli francuskie banki nie chcą się z nią spotkać w sprawie pieniędzy na kampanię wyborczą, to będzie musiała zwrócić się o pomoc do zagranicznych instytucji.

Reklama

We Francji - informuje Bloomberg - kandydaci, którzy zdobyli więcej niż 5 proc. głosów dostają zwrot kosztów kampanii z budżetu państwa. Dlatego też kandydaci pożyczają pieniądze z banków, a po otrzymaniu subwencji, zwracają kredyty. Le Pen - według sondaży - może zdobyć nawet 20 proc. głosów, więc nie miałaby problemu ze zwrotem pożyczonych środków.