Niektórzy nasi szczególnie "poinformowani" w mediach krzyczą, że omal nie zgodziliśmy się na przekształcenie Białorusi w miejsce do gromadzenia nielegalnych migrantów - powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję informacyjną BiełTA. - Nie potrzebujemy cudzych migrantów - dodał. Zaznaczył, że gdyby takie informacje okazały się prawdziwe, „to powinno się natychmiast wstrzymać te procesy”.

Reklama

Odniósł się w ten sposób do publikacji mediów, które w ślad za niemiecką gazetą „Die Tageszeitung” i mediami rosyjskimi informowały o rzekomym porozumieniu między Mińskiem i UE, na mocy którego za unijne pieniądze miałyby powstać na Białorusi „obozy” dla przerzucanych z Unii uchodźców, m.in. z Syrii.

Wcześniej białoruskie MSW i MSZ zdementowały te informacje, wyjaśniając, że chodzi o wsparcie finansowe od UE (7 mln euro) na utworzenie ośrodków tymczasowego pobytu wyłącznie dla nielegalnych migrantów, próbujących dostać się na teren UE z Białorusi lub odesłanych do tego kraju z Unii na mocy umowy o readmisji. Białoruś prowadzi z Brukselą negocjacje w sprawie podpisania porozumienia readmisyjnego. Analogiczne umowy w ciągu ostatnich lat podpisały z Unią m.in. Ukraina i Rosja.

Niektóre białoruskie media niezależne, w tym gazeta internetowa „Nasza Niwa”, oceniły, że rosyjskie media celowo manipulowały informacją dotyczącą porozumienia białorusko-unijnego, by wzbudzić strach wśród obywateli Białorusi przez analogie z kryzysem uchodźczym, z którym zmaga się UE.

Reklama

Łukaszenka zaznaczył, że pieniądze „mają być przeznaczone nie tylko na utworzenie takich ośrodków dla nielegalnych migrantów, ale także na ich późniejszą ekstradycję”.

Prezydent Białorusi wypowiedział się także w sprawie negatywnej reakcji Rosji na ogłoszenie przez Mińsk planów wprowadzenia od lutego ruchu bezwizowego - do pięciu dni pobytu - dla obywateli 80 państw, w tym całej UE. - Jęki i krzyki ze strony niektórych sąsiadów to po prostu próba wyrażenia swojego niezadowolenia przez pewne siły. Nie naruszyliśmy żadnych przepisów wewnętrznych. To nasze suwerenne prawo. I nie naruszyliśmy żadnych porozumień z innymi państwami - oświadczył Łukaszenka.

Jeśli Rosja się zaniepokoiła, to zawsze mówię: daj wam Bóg, byście pilnowali swoich granic tak dobrze i w tak zorganizowany sposób, jak robią to białoruskie wojska graniczne - dodał.

Reklama