Viktor Orban powiedział w piątek w Radiu Kossuth, że nawet miliarder nie może stać na Węgrzech ponad prawem i musi przestrzegać przepisów. Oszustwo to oszustwo, niezależnie od tego, kto się go dopuszcza - oświadczył dodając, że „uniwersytet Sorosa” sam przyznał, że nie prowadzi kształcenia za granicą, „co jest niezgodne z węgierskimi przepisami”.

Reklama

W przesłanym agencji prasowej MTI oświadczeniu CEU podkreślił, że wbrew słowom premiera nie obowiązuje obecnie na Węgrzech ustawa, która wymagałaby od uczelni prowadzenia działalności edukacyjnej także w kraju pochodzenia jako warunku wydawania dyplomów na Węgrzech.

Uczelnia podkreśliła, że CEU jest akredytowany i uprawniony do wydawania dyplomów węgierskich i amerykańskich, a od 25 lat jest częścią węgierskiego szkolnictwa wyższego przestrzegając węgierskiego prawa. Każda zaprzeczająca temu wypowiedź jest fałszywa" - podkreśliła uczelnia. "Wbrew wypowiedzi premiera nasz uniwersytet jest oficjalnie zarejestrowany, a nazwa Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (CEU) jest znana na całym świecie" - napisał CEU.

Rząd węgierski złożył we wtorek w parlamencie projekt nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, który zakłada m.in., że wydająca dyplomy zagraniczna placówka szkolnictwa wyższego będzie mogła działać na Węgrzech, jeśli będzie dysponować międzypaństwową umową o wspieraniu jej pracy. Innym wymogiem byłoby posiadanie przez nią kampusu i prowadzenie kształcenia także w kraju pochodzenia. Przeciwko projektowi zaprotestowało CEU i zaniepokojenie nim wyraziły Stany Zjednoczone.

Reklama

Orban oświadczył w piątek, że przyszłość CEU zależy od uzgodnień między rządami USA i Węgier. Jak dodał, przeprowadzona kontrola wykazała, iż niektóre uniwersytety działają niezgodnie z przepisami, w tym także uniwersytet Sorosa. Podkreślił m.in., że jeśli jakaś placówka prowadzi kształcenie na Węgrzech, nie uważając się za uniwersytet węgierski, tylko zagraniczny, to trzeba zawrzeć umowę międzypaństwową, której w tej chwili nie ma.

Soros jest od dłuższego czasu ostro krytykowany przez władze węgierskie. Orban oświadczył w lutym, że w coraz większej liczbie państw, także u nas, w dodatku przed wyborami (parlamentarnymi) w 2018 roku, problemem jest to, że potajemnie próbuje się wpłynąć za pomocą zagranicznych pieniędzy na politykę węgierską. Wspomniał w tym kontekście o rozciągającym się ponad granicami imperium George'a Sorosa. Orban zarzuca Sorosowi także m.in. podsycanie fali imigracji do Europy.

Reklama