Uważamy go na Ukrainie za wybitnego męża stanu. Lech Kaczyński jest szanowany zarówno przez Ukraińców, jak i miejscowych Polaków. Uczynił bardzo wiele dla pojednania i porozumienia polsko-ukraińskiego - wyjaśnił PAP wiceprezes Zjednoczenia Włodzimierz Iszczuk.

Reklama

Pierwszy wniosek o odsłonięcie tablicy Lecha Kaczyńskiego w Żytomierzu Zjednoczenie Szlachty Polskiej złożyło jeszcze w 2011 roku. Chciało w ten sposób uczcić pierwszą rocznicę tragicznej śmierci pary prezydenckiej w katastrofie smoleńskiej.

Rada Miasta nas wtedy nie poparła. Były to jednak czasy rządów Partii Regionów (zbiegłego do Rosji byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza). Teraz władze miasta chętnie przystały na naszą propozycję – mówi Iszczuk.

Ufundowana przez Fundację Wolność i Demokracja tablica znajduje się na budynku nr 1 przy ulicy Lecha Kaczyńskiego. Położona jest ona tuż obok centralnego placu miasta. Imię byłego prezydenta RP ulica otrzymała w 2016 roku; wcześniej była to ulica generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego, który obarczany jest odpowiedzialnością za likwidację AK na Wileńszczyźnie.
Reklama

Sobotnie uroczystości rozpoczną się mszą świętą w żytomierskim kościele pod wezwaniem św. Jana z Dukli. Po odsłonięciu tablicy odbędzie się panel dyskusyjny "Lech Kaczyński i relacje polsko-ukraińsko-gruzińskie". Zaplanowano także prezentację książki Tomasza Sakiewicza "Testament I Rzeczypospolitej. Kulisy śmierci Lecha Kaczyńskiego" oraz posiedzenie Klubu Galicyjskiego.

Iszczuk poinformował PAP, że obecność w Żytomierzu zapowiedzieli m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, prezydencki minister Adam Kwiatkowski i Marta Kaczyńska.

Na Ukrainie imię Lecha Kaczyńskiego nosi jedna z ulic w Mukaczewie na Zakarpaciu i ulica w zamieszkanej niegdyś przez Polaków dzielnicy Hreczany w mieście Chmielnicki w środkowej części kraju. Jego imię nadano również części ul. Polskiej w centrum Odessy, gdzie odsłonięto także tablicę z płaskorzeźbą-popiersiem prezydenta.

Według spisu powszechnego z 2001 roku obwód żytomierski jest największym skupiskiem mieszkających na Ukrainie Polaków. Jest ich tutaj prawie 50 tysięcy i stanowią oni 3,53 proc. mieszkańców tego regionu.

Reklama

Ukraińcy: Lech Kaczyński uczynił wiele dla pojednania między naszymi narodami

Na Ukrainie pamięć o Lechu Kaczyńskim jest żywa i bardzo dobra. Rozumiał on, jak istotna jest Ukraina dla Europy i naszego regionu, wspierał ją w trudnych chwilach i działał na rzecz pojednania naszych narodów – powiedział Jurij Rudnicki, dziennikarz specjalizujący się w stosunkach polsko-ukraińskich.

Rozmówca PAP przypomniał spotkania prezydentów Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenki w Hucie Pieniackiej oraz w Pawłokomie, gdzie oddali hołd pamięci pomordowanym w latach drugiej wojny światowej Polakom i Ukraińcom.

Podczas uroczystości w Pawłokomie (w 2006 roku) ze strony dwóch prezydentów padły historyczne słowa o konieczności przeproszenia i przebaczenia za dawne winy. Był to naprawdę ogromny krok ku pojednaniu, który Ukraińcy wciąż pamiętają – podkreślił dziennikarz.

Rudnicki uważa, że charakterystyczną cechą Lecha Kaczyńskiego był racjonalizm, którego – jak zaznaczył - brakuje dziś wielu politykom i który jest mało widoczny w obecnych relacjach polsko-ukraińskich. - Przypominam sobie stary polski film "Zabić prezydenta", w którym Gabriel Narutowicz mówi: jestem patriotą, ale takim, który rozumie polskość jako racjonalizm, a nie szaleństwo. Dla mnie Lech Kaczyński jest właśnie takim człowiekiem. Był prawdziwym piłsudczykiem – powiedział w rozmowie z PAP.

Politolog Wołodymyr Cybulko przypomniał m.in. o poparciu Lecha Kaczyńskiego dla starań Ukrainy i Gruzji o wejście do NATO oraz zainicjowanym przez niego wyjeździe do Gruzji podczas wojny w Osetii Południowej w 2008 roku, w którym uczestniczyli także ówcześni prezydenci: Ukrainy - Juszczenko, Litwy - Valdas Adamkus, Estonii - Toomas Ilves oraz premier Łotwy Ivars Godmanis.

Taka solidarność polityków najwyższego szczebla z państw Europy Środkowej była unikalna. Ich wspólny lot do Gruzji wstrząsnął Rosjanami i pokazał, że miękkie formy sprzeciwu mogą czasami przynieść większe efekty, niż bezpośredni opór z bronią w ręku – podkreślił.

Cybulko zaznaczył, że Lech Kaczyński ostrzegał wówczas w Tbilisi, że Rosja nie zatrzyma się na agresji wobec Gruzji mówiąc: „Dziś świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. - Były to słowa, które świadczyły o wielkim doświadczeniu i intuicji politycznej – stwierdził.

Deputowany Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Mykoła Kniażycki ocenił, że pamięć o Lechu Kaczyńskim jest gwarancją pozytywnego rozwoju stosunków ukraińsko-polskich.

Ukraińcy są mu wdzięczni za wsparcie, udzielane naszemu krajowi. Dziś jest nam przykro, że elementem życia politycznego stają się niektóre sprawy z przeszłości, tym bardziej, że jest to wykorzystywane przez Rosję dla skłócenia naszych narodów. Ale wierzę, że zwycięży to, co jest w naszej historii dobre i pamięć o Lechu Kaczyńskim i wielu innych Polakach, którzy pomagali w budowaniu niepodległej Ukrainy jest gwarancją tego, że nasze relacje pozostaną normalne – powiedział Kniażycki w rozmowie z PAP.