"Zamiast potwierdzić wprost zobowiązanie do obrony wzajemnej (...) Donald Trump ganił członków (NATO) za niedotrzymanie obietnic wydawania 2 proc. PKB na wojsko" - zwraca uwagę "NYT". Gazeta dodaje, że "były też oznaki, iż Trump i sojusznicy nadal nie zgadzają się, jeśli chodzi o Rosję, co jest bardzo niepokojące wobec coraz większej liczby pytań o rosyjską ingerencję w wybory prezydenckie (w USA) w 2016 roku".

Reklama

Zdaniem "NYT" "obsesja" Trumpa na punkcie wydatków sojuszników na cele wojskowe "umacnia wrażenie, że postrzega on NATO w istocie jako porozumienie transakcyjne, a nie jako niekwestionowanej wagi sojusz, który utrzymuje pokój od 70 lat i którego wartości nie można mierzyć w dolarach i centach".

"Co w niego wstąpiło, żeby tak źle traktować sojuszników Ameryki" - pyta "NYT" i podkreśla, że państwa NATO to w większości demokracje z prężnymi wolnymi rynkami, państwa, które pomagają Stanom Zjednoczonym trzymać wrogów na dystans, m.in. w Afganistanie.

Sprawa jest tym istotniejsza – dodaje dziennik – w świetle "entuzjastycznego ściskania się Trumpa z niezliczonymi autokratami, w tym z Władimirem Putinem i królem Arabii Saudyjskiej". "NYT" pisze w tym kontekście o "wprawiającej w zakłopotanie dychotomii".

Reklama

Zdaniem "NYT" zobowiązanie Trumpa wobec NATO i amerykańskiej tradycji przywództwa w znacznej mierze pozostają w zawieszeniu", a gdyby prezydent zrzekł się obu, "nikt nie byłby bardziej szczęśliwy niż Władimir Putin". Także "Washington Post" zwraca uwagę, że w przemówieniu na szczycie NATO Trump nie zadbał o jasność w kwestii zobowiązania do obrony wzajemnej.

Zdaniem gazety Trump rozwiał wszelkie iluzje, że udał się do Europy by poprawiać relacje – nie potwierdził wprost zobowiązania do obrony wzajemnej, a ganił sojuszników za niedostatecznie duże wydatki na cele wojskowe.

"Washington Post" pisze, że Trump "pozostawił europejskich przywódców wyraźnie niespokojnych" i że niektórzy z nich (gazeta nie pisze, którzy) "otwarcie ubolewali z powodu różnic zdań ze Stanami Zjednoczonymi w kwestiach handlu, klimatu i najlepszego sposobu przeciwstawienia się Rosji".

Reklama