Jurek Kuczkiewicz, autor obszernego materiału zatytułowanego "Dwunastka +nowej Europy+ spotyka się, by ciepło przywitać Donalda Trumpa", podkreśla geopolityczną wagę wydarzeń bieżącego tygodnia: potwierdzonego dopiero niedawno szczytu UE-Japonia w Brukseli, szczytu G20 w Hamburgu oraz szczytu państw Europy Środkowej i Wschodniej w Warszawie, na którym ważnym gościem będzie prezydent USA. Zdaniem "Le Soir" będzie to najbardziej medialne z tych trzech wydarzeń.

Reklama

Gazeta wskazuje, że w Trójmorzu chodzi o zbliżenie państw unijnych z Europy Środkowej i Wschodniej oraz wzmocnienie współpracy, głównie w dziedzinie gospodarki i energetyki. Podkreśla jednak, że choć nie zostało to publicznie wyrażone, to inicjatywa ta jest postrzegana w regionie jako próba zjednoczenia regionu przez Polskę, która pod swoim przywództwem chce stworzyć w UE przeciwwagę dla niemiecko-francuskiej siły.

"Jesteśmy bardzo zainteresowani gospodarczymi aspektami współpracy, zwłaszcza każdą inicjatywą, która zmniejszałaby naszą zależność od rosyjskiego systemu energetycznego, ale nie ewentualnymi pobudkami politycznymi" - powiedział cytowany przez "Le Soir" pragnący zachować anonimowość dyplomata jednego z krajów bałtyckich.

Reklama

Opisując kulisy aranżowania wizyty Trumpa w Warszawie, Kuczkiewicz pisze, że Polska miała szczęście. Prezydent USA odwołał bowiem wizytę w Wielkiej Brytanii z obawy przed dużymi protestami przeciwko niemu, tymczasem w Polsce - według "Le Soir" - nie będzie musiał się niepokoić manifestacjami sprzeciwu wobec jego polityki. W związku z tym - relacjonuje dziennik - Trump zgodził się odwiedzić Warszawę przed przyjazdem do Hamburga.

Według gazety zapowiedziany udział amerykańskiego przywódcy na organizowanym przez Polskę i Chorwację szczycie państw Trójmorza sprawił, że na spotkaniu tym nie mogli nie pojawić się liderzy regionu. "Sama obecność prezydenta Stanów Zjednoczonych, które pozostają wielkim gwarantem bezpieczeństwa wojskowego regionu, jest uzasadnieniem dla obecności (przywódców państw regionu - PAP)" - ocenił anonimowo zachodni dyplomata.

Reklama

"Le Soir" pisze, że Trump spotka się w cztery oczy z prezydentem Andrzejem Dudą, weźmie udział w sesji Trójmorza oraz wygłosi przemówienie przed pomnikiem Powstania Warszawskiego.

Amerykański przywódca - podkreśla Kuczkiewicz - ma wygłosić wystąpienie programowe na temat relacji transatlantyckich oraz bezpieczeństwa. "Pełni wdzięczności (wobec Trumpa - PAP) polscy przywódcy nie kryli zadowolenia, że osiągnęli cel. Minister obrony Antoni Macierewicz mówił, że przyjazd Trumpa to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii współczesnej Polski" - pisze belgijska gazeta.

"Le Soir" podkreśla, że oficjalnie Komisja Europejska nie uważa inicjatywy za problematyczną; wskazuje, że dowodem jedności UE był udział szefów wielu państw europejskich w sobotnich uroczystościach pogrzebowych byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla w Strasburgu. Nieoficjalnie rozmówca gazety powiedział jednak o Trójmorzu, że jest to "wyraźna próba stworzenia podziału". Inne źródło podkreśliło, że są pewne obawy, ale wszystko będzie zależało od Trumpa i jego wypowiedzi oraz tego, czy wykorzysta okazję do pogłębienia istniejących podziałów. Z tak nieprzewidywalnym człowiekiem wszystko jest możliwe - konstatuje rozmówca "Le Soir".

Gazeta zwraca uwagę, że wizyta ma polityczny, ale też strategiczny wymiar. Jak czytamy, Amerykanie nie ukrywają, że będą promować sprzedaż skroplonego gazu (LNG) do krajów regionu, aby zmniejszyły swoją zależność od Rosji. Ze swoimi zasobami gazu łupkowego USA staną się trzecim eksporterem LNG do 2020 roku. Niedawno rozpoczęli sprzedaż tego surowca do Polski, zainteresowane są też inne kraje.

Kuczkiewicz zaznacza, że kilka krajów, zwłaszcza zbliżonych do północnego bieguna Trójmorza, jest zaniepokojonych planowanym rosyjskim rurociągiem Nord Stream 2, którym gaz ziemny ma trafiać do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. Projekt jest promowany przez Berlin, tymczasem amerykański Senat pracuje nad sankcjami wobec firm zaangażowanych w tę inicjatywę, w tym niemieckich. Tak więc są powody inne niż czysto symboliczne, dla których Trójmorze nie podoba się wszystkim w "starej Europie" - podsumowuje "Le Soir".