- Jeśli są jakiekolwiek problemy prawne, chcemy rozwiązać je na drodze dialogu z państwem członkowskim. Właśnie z tego powodu komunikujemy się z krajem przed uruchomieniem procedury o naruszenie prawa (...). Zawsze chcielibyśmy, żeby kraj miał możliwość rozwiania naszych obaw, zanim zdecydujemy się na ścieżkę prawną - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreewa.

Reklama

W poniedziałek do ministerstwa pracy dotarł list komisarz ds. równości płci Very Jourovej i komisarz ds. socjalnych Marianne Thyssen ws. różnicy wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Zdaniem Komisji odmienny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn w Polsce jest formą dyskryminacji.

Rzeczniczka KE tłumaczyła we wtorek, że na obecnym etapie mamy do czynienia z wymianą informacji między Polską i Komisją Europejską, bo reforma dotycząca wieku emerytalnego w Polsce nie weszła jeszcze w życie. - Procedurę o naruszenie prawa można rozpocząć tylko na podstawie aktów prawnych. W tej chwili chcielibyśmy znaleźć rozwiązanie w ramach dialogu - podkreśliła.

Reklama

Andreedwa przekonywała, że równe traktowanie to kluczowy filar, na którym opiera się UE. Jak dodała regulacje, których celem jest osiągnięcie równego traktowania kobiet i mężczyzn na polu zabezpieczeń społecznych, włączając w to wiek emerytalny, obowiązują od 1979 r.

Chodzi o unijną dyrektywę z 19 grudnia 1978 r. Jej celem jest stopniowe wprowadzenie w życie zasady równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zabezpieczenia społecznego.

Reklama

Rzeczniczka zastrzegła, że choć kraje członkowskie UE nie są zobowiązane do wprowadzenia równego traktowania natychmiastowo, to "muszą zmierzać w tym kierunku". Jak argumentowała, wszystkie państwa UE, które wciąż mają różny wiek emerytalny "podjęły kroki w kierunku równego traktowania". - Polska będzie przypadkiem, w którym takie działania zostaną odwrócone - zaznaczyła Andreewa.

Przypomniała przy tym, że w Polsce w 2012 r. przeprowadzono reformę emerytalną, która zrównuje wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, ale nowy rząd odwrócił ją w 2016 r. Rzeczniczka zauważyła, że przepisy te nie weszły jeszcze w życie (ma się to stać jesienią).

- Odwrócenie środków, które zostały podjęte w celu równego traktowania, jak to jest w przypadku polskiego prawa dotyczącego systemu emerytalnego, nie jest zgodne z literą i duchem UE - oświadczyła Andreewa.

Przypomniała, że sprawa ta była omawiana na kolegium komisarzy, gdy podejmowali oni decyzję ws. procedury o naruszenie prawa UE dotyczącej ustawy o sądach powszechnych.

Główne zastrzeżenie prawne Komisji w odniesieniu do tych regulacji dotyczy właśnie dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem KE to sprzeczne z art. 157. traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.

Komisja chce zająć się szerzej tą sprawą. Jej szef Jean-Claude Juncker poprosił Jourovą i Thyssen, by przeanalizowały zapisy odnoszące się w ogóle do wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce oraz podjęły odpowiednie działania w tej sprawie.

W liście do polskich władz Jourova i Thyssen wskazują na wątpliwości prawne, jakie Komisja ma w tej sprawie; zwróciły się również o dialog, który pomógłby rozwiązać tę kwestię. Andreewa zaznaczyła, że sprawa nie jest nowa, bo Komisja podnosiła swoje wątpliwości w tej kwestii w ramach corocznych rekomendacji dla Polski odnoszących się do zarządzania gospodarczego (tzw. semestr europejski).

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, odnosząc się do pisma KE, oświadczyło w poniedziałek, że przepisy wprowadzające zróżnicowany wiek emerytalny "są prawidłowe i zgodne z oczekiwaniami społecznymi, jak również polską tradycją".

Resort przypomniał, że zróżnicowany wiek emerytalny obowiązuje od czasu wstąpienia Polski do UE. Zwrócił uwagę, że mimo zrównywania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w innych państwach Unii Europejskiej, różny wiek obowiązuje w Austrii, Polsce, Bułgarii, Czechach, Chorwacji, na Litwie, w Rumunii, w Wielkiej Brytanii.

Od 1 października wiek emerytalny w Polsce zostanie obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasada ta będzie dotyczyła obu systemów emerytalnych - powszechnego i rolniczego. Obecnie wiek emerytalny wynosi 67 lat niezależnie od płci - podnoszony jest stopniowo - kobiety osiągnęłyby go w 2040 r., a mężczyźni w 2020.

Premier: Szkoda, że KE nie stosuje równej miary wobec wszystkich państw UE

"Wg KE powrót do poprzedniego wieku emerytalnego w PL to dyskryminacja. Szkoda, że KE nie stosuje równej miary wobec wszystkich państw UE" - skomentowała premier Beata Szydło.

Szefowa rządu zobowiązała też minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietę Rafalską do pilnej odpowiedzi na zastrzeżenia Komisji, poinformował PAP rzecznik rządu Rafał Bochenek.

- Polski rząd jest otwarty na dialog z unijnymi instytucjami. Jednak fakt krytyki decyzji o obniżeniu powszechnego wieku emerytalnego Polaków, w kontekście dyskusji o praworządności, budzi zdumienie - oświadczył rzecznik rządu.

Jak zaznaczył, "polski rząd stoi na stanowisku, że decyzja poprzedniej koalicji PO-PSL, w wyniku której kobietom podniesiono wiek emerytalny aż o 7 lat, była niesprawiedliwa społecznie, co nie spotkało się z reakcją żadnego z organów Unii Europejskiej, mimo protestów społeczeństwa i ówczesnej opozycji".