Siatka i maszyneria Sorosa włączyły się w węgierską kampanię wyborczą. Nikt się z tego nie cieszy, ale dobrze jest stanąć oko w oko z nieprzyjemną rzeczywistością zamiast chować głowę w piasek i potem się dziwić – oznajmił premier, nawiązując do wiosennych wyborów parlamentarnych na Węgrzech.

Reklama

Orban powiedział, że Soros zbudował w ostatnich 20-30 latach „ogromną maszynerię”, która realizuje jego plan sprowadzania imigrantów do Europy, i od tego czasu „jest to dla Węgier kwestia życia lub śmierci”.

Ten spekulant finansowy (…) chce zburzyć ogrodzenie (graniczne na Węgrzech), nie chce, by narody były oddzielane przez granice, chce, by zmienił się nasz sposób myślenia i byśmy się cieszyli, że przybywają tu ludzie z innej niż nasza kultury, byśmy dawali im pieniądze. Ma więc zupełnie inną wizję przyszłości niż ta, jakiej chcą dla siebie Węgrzy, i chce ją zrealizować – oznajmił Orban.

Według niego „siatka Sorosa” działa w sposób typowy dla partii.

Działalność ta przypomina partyjną w takim sensie, że każda partia koncentruje się na wyborach. (…) Chcą usunąć i osłabić rządy, które występują przeciwko ich polityce imigracyjnej i osiedlaniu (imigrantów - PAP). Dlatego będą wspierać publikacje dotyczące tego tematu, będą prowadzić propagandę, będą wzmacniać organizacje pozarządowe, będą opłacać setki i tysiące ludzi, będą tworzyć na wybory tzw. centra obywatelskie w różnych miejscach kraju, które będą działać dokładnie tak jak zwykłe partie podczas kampanii wyborczej – oświadczył Orban.

Reklama

Jak ocenił, Sorosowi już się udało doprowadzić do przyjęcia jego planu w Parlamencie Europejskim, który obecnie naciska na Komisję Europejską. Teraz atakowani są premierzy, Parlament Europejski domaga się, byśmy także zatwierdzili decyzję przyjętą przez PE i by rozpoczęło się osiedlanie - powiedział.

Jak zaznaczył, w przypadku „spekulanta finansowego”, jakim jest Soros, nigdy nie należy patrzeć na usta, a zawsze na ręce, i dlatego zlecił tajnym służbom przygotowanie raportu na ten temat. Musimy zwracać uwagę tylko na to, co się dzieje, a nie na to, co mówią opłacane, podkupione i dobrze wyposażone organizacje. Dlatego poprosiłem tajne służby o raport na temat tego, co się dzieje – oznajmił.

Pytany o to, jaka część raportu zostanie upubliczniona, Orban odparł, że rząd musi być ostrożny, bo żaden kraj nie chce ujawniać swoich możliwości w zdobywaniu trudnych do uzyskania informacji.

Reklama

Powołując się na raport, premier powiedział, że sprawozdanie założonej przez Sorosa Fundacji Społeczeństwa Otwartego z sierpnia mówiło o wsparciu „ważnych graczy” w kontekście migracji, w tym think tanków, ośrodków analizy politycznej i sieci organizacji pozarządowych, aby wpłynąć na politykę migracyjną.

Przed wiosennymi wyborami parlamentarnymi rządząca koalicja konserwatywnego Fideszu oraz Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej ma ogromną przewagę nad rywalami, zapowiada się więc na to, że wygra wybory na trzecią z rzędu kadencję.