Państwa unijne zainaugurowały stałą współpracę strukturalną w dziedzinie obronności w grudniu. Do PESCO przystąpiło 25 krajów członkowskich z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Danii oraz Malty. Z uczestnictwem w stałej współpracy wiąże się nie tylko przeznaczanie środków na inwestycje w obronność, ale też rozwijanie wspólnych projektów. Z inicjatywą został też połączony Europejski Fundusz Obronny, z którego finansowane będą np. badania nad prototypami, a później potencjalnie wspólne zakupy sprzętu przez zainteresowane państwa członkowskie.

Reklama

Waszyngton obawia się, że unijna współpraca w dziedzinie obronności wykluczy amerykańskie firmy z procedur przetargowych. Nie chcemy, żeby stało się to dla UE narzędziem protekcjonizmu - powiedziała cytowana przez agencję AP amerykańska ambasador przy NATO Kay Bailey Hutchison. Jak zaznaczyła, USA zamierzają uważnie przyglądać się tej sprawie, bo jeśli obawy Waszyngtonu w tej kwestii miałyby się potwierdzić, to mogłoby to stać się zadrą w silnym sojuszu bezpieczeństwa, który mamy.

Hutchison zaapelowała o przejrzysty proces przetargowy przy ewentualnych zakupach sprzętu przez państwa członkowskie. Chcemy, by Europejczycy mieli zdolności obronne i siłę, ale oczywiście chcemy też, by nie odgradzali się od amerykańskich, norweskich czy potencjalnie brytyjskich produktów (gdy Wielka Brytania opuści UE - PAP) - oświadczyła ambasador.

Zarówno przywódcy NATO, do którego należy zdecydowana większość państw UE oraz USA, jak i liderzy państw unijnych podkreślają, że nie chcą dublować nawzajem swoich wysiłków, lecz rozwijać współpracę w takich obszarach jak zagrożenia hybrydowe, zapewnianie bezpieczeństwa na morzach czy cyberbezpieczeństwo.

Reklama

Mimo tych zapewnień sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg przestrzegł na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli przed tworzeniem barier w ramach PESCO wobec krajów należących do NATO. Spośród państw UE w Sojuszu, ale poza PESCO pozostają Wielka Brytania i Dania.

"Musimy unikać nowych barier wewnątrz NATO. To jeden z problemów, którym będziemy się zajmować w ramach dialogu z UE" - powiedział Stoltenberg przed środowo-czwartkowym posiedzeniem ministrów obrony Sojuszu.

Jak podkreślił, NATO z zadowoleniem przyjęłoby zwiększenie konkurencyjności przemysłu obronnego, bo skorzystaliby na tym wszyscy sojusznicy w NATO. Stoltenberg wyraził nadzieję, że UE dzięki stałej współpracy strukturalnej oraz Europejskiemu Funduszowi Obronnemu rozwiąże problem rozdrobnienia europejskiego przemysłu obronnego.

Reklama

Dopóki będzie to robione w sposób nietworzący nowych barier, z zadowoleniem będziemy przyjmować wysiłki, które również wzmacniają przemysł obronny - oświadczył sekretarz generalny Sojuszu. Sprawa ta będzie omawiana w środę wieczorem podczas spotkania ministrów obrony NATO, w tym ministra obrony USA Jamesa Mattisa, z szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini.

Wydatki obronne państw należących do NATO zwiększają się od trzech lat. W połowie przyszłej dekady każdy z 29 sojuszników ma przeznaczać na obronność 2 proc. PKB, co oznacza idące w miliardy dolarów lub euro kontrakty dla firm zbrojeniowych. Obecnie próg 2 proc. PKB wypełnia jedynie kilka państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym Polska.