Izraelski dziennikarz w rozmowie z TVN24 zapewniał, że nie planował zadać pytania o ustawie o IPN premierowi. Mówił, że czekał, aż sam szef rządu opowie, o co chodzi w nowym prawie. Gdy jednak tego w wystąpieniu Mateusza Morawieckiego zabrakło, postanowił zadać swoje pytanie. Twierdzi, że po swoim pytaniu dostał wiele maili od Żydów z całego świata. Pisali w nich, że oni także słyszeli od swoich krewnych, że "Polacy byli gorsi od nazistów", a podobne sytuacje, co w jego rodzinie, wydarzyły się także w ich rodzinach podczas okupacji.

Reklama

Bergman uważa jednak, że te tezy są - z historynego punktu widzenia - niesłuszne. Nie sądzę, by Polacy byli gorsi od nazistów. To naziści zaczęli wojnę, zbudowali obozy śmierci i napadli na Polskę. Moja matka się myliła z punktu widzenia historycznego - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24. Wyjaśnił, że jego matka nie znała Niemców i nie miała do czynienia z okupantem. Znała tylko Polaków, którzy współpracowali z nazistami - dodał.

Bergman wyjaśniał też, że zszokował go komentarz premiera. Jeśli wysłuchacie całej opowieści, to on się nie pomylił - nie wybrał przypadkowych słów. Tej wersji o żydowskich sprawcach Holokaustu trzyma się obecnie cała polska prawica - tłumaczy. Nie usłyszałem potem przepraszam za to, że zrównał sytuację Polaków i Żydów, którzy współpracowali z nazistami - mówił. Jego zdaniem, nie można bowiem porównywać sytuacji Żydów, których zmuszono do służby Niemcom ze szmalcownikami.

Reklama

Zapytany, jak wygląda opinia o Polsce w Izraelu, stwierdził, że Izraelczycy łatwo wybaczają. Ale nigdy nie wybaczają spraw związanych z Holokaustem. Dlatego też, dopóki premier jasno nie powie, kogo uważa za żydowskich sprawców Holokaustu i nie odwoła ustawy o IPN, to nie ma szans na poprawę stosunków polsko-żydowskich.

Reklama

Bergman nie wierzy też, że wszystko działo się przypadkowo. Mówił, że rozmawiał z przedstawicielami rządu i organizacji żydowskich, którzy byli przekonani, że Polska wycofa się z nowelizacji ustawy o IPN. Dlatego teraz czują się zdradzeni - stwierdził. Jego zdaniem, trwa też kampania organizowana przez kogoś bardzo wpływowego, która ma go oczernić - powiedział, zyta w Internecie m.in, że jest agentem Mossadu i kłamie o historii swojej rodziny, by specjalnie doprowadzić do zaognienia stosunków Polski z Izraelem. Nie chciał jednak, mimo nacisków dziennikarza TVN 24, powiedzieć, kto mógłby mieć na celu organizację takiej kampanii.