Pierwsze polskie grupy już odwiedziły to miejsce przy smoleńskim lotnisku Siewiernyj przed zbliżającą się 8. rocznicą katastrofy, by uczcić pamięć jej ofiar.

Reklama

Najwięcej tu przychodzi Polaków, przyjeżdżają przez cały rok – mówi pani Nadieżda, która pracuje na stacji benzynowej, niedaleko od zamkniętego dziś lotniska Siewiernyj.

Wspomina, że 10 kwietnia 2010 r. również była na swojej zmianie. Zrobiło się zimno, ponuro, dlatego pozamykaliśmy okna. Ja usłyszałam tylko, że włączyły się alarmy w samochodach, które tam stały– twierdzi, pokazując na znajdujący się obok salon KIA.

Dopiero potem ludzie przybiegli i powiedzieli, że wypadek, katastrofa. Złapałam się za głowę – dodaje.

Inna rozmówczyni PAP mieszka nieopodal miejsca katastrofy, na ulicy Awtozawodskiej. Opowiada, że tamtego dnia wybierała się z rodziną na daczę. Rano było ładnie, wyszło słońce, ale potem zaczęła się ta okropna mgła – u nas to się często zdarza, bagna, sama pani rozumie – opowiada. Zostaliśmy w domu, a niedługo potem – taka informacja, to było wstrząsające – wspomina.

Reklama

Mieszkańcy Smoleńska mówią o „wielkiej tragedii” sprzed ośmiu lat, ale przyznają, że w ich pamięci nieco się już ona zatarła. Jak przejeżdżam obok samochodem, to zrobię znak krzyża, pomyślę o nich, ale specjalnie tam, na miejsce katastrofy, nie chodzę – opowiada jedna z rozmówczyń PAP.

Reklama

Biało-czerwone flagi, szaliki reprezentacji, wstążki, zdjęcie pary prezydenckiej, znicz w kształcie Polski – na miejscu katastrofy widoczna jest polska symbolika. Zarówno przy brzozie, w którą wbity był kawałek skrzydła samolotu i która stała się symbolicznym miejscem upamiętnienia ofiar, jak i przy pamiątkowym kamieniu, postawionym tu przez Rosjan.

Kilka miesięcy temu betonową drogę, prowadzącą do miejsca upadku samolotu, gdzie dzisiaj znajduje się symboliczne upamiętnienie, zagrodzono płotem. Na bramie pojawił się napis, że teren działki, prywatnej własności firmy Wiek, będzie miejscem budowy nowego gazociągu, dlatego dostęp do miejsca katastrofy został ograniczony.

Można było zadzwonić, tam był numer napisany, i wtedy ochroniarz przynosił klucz – mówi pani Nadieżda.

Obecnie brama jest szeroko otwarta, a napis na niej głosi, że jest to teren prywatny firmy Wiek, zaś „dojście do miejsca katastrofy samolotu jest otwarte”.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie Tu-154M w Smoleńsku zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu - łącznie 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, a także ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja, w tym wielu przedstawicieli polskich elit politycznych, wojskowych i kościelnych oraz środowisk pielęgnujących pamięć o zbrodni katyńskiej, zmierzali na uroczystości w Lesie Katyńskim.

Na wtorek 10 kwietnia w Katyniu i Smoleńsku zaplanowane są uroczystości rocznicowe z udziałem delegacji kierowanej przez ambasadora RP w Moskwie Włodzimierza Marciniaka.