Będzie to już siódme spotkanie obu przywódców w ciągu ostatnich sześciu lat i drugie w tym roku. Tak często Putin nie spotyka się z żadnym innym przywódcą z krajów Unii Europejskiej.

Reklama

Informacje podawane przez obie strony po spotkaniach są często skąpe i wynika z nich, że rozmowy koncentrują się na sprawach gospodarczych, w tym na energetyce.

Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji, powiedział w ubiegłym tygodniu na temat zbliżającego się spotkania, że nie ma jeszcze w porządku obrad kolejnego długoterminowego porozumienia o dostawach gazu rosyjskiego na Węgry. Kraj ten większość zużywanego przez siebie gazu importuje właśnie z Rosji na mocy porozumienia, które wygasa w 2020 r.

- Kolejnego długoterminowego porozumienia nie ma jeszcze w porządku obrad, ponieważ musimy dojść do porozumienia w sprawie 2020 roku, chociaż(...) rozpoczęto wstępne negocjacje dotyczące dalszych działań - dodał Szijjarto.

Reklama

- Długoterminowe porozumienie o dostawach gazu wygaśnie pod koniec 2020 r. albo już pod koniec 2019 r. Zobaczymy, jakie jest rosyjskie stanowisko w tej sprawie - wyjaśnił.

Zdaniem gospodarczego portalu Portfolio.hu, ta wypowiedź Szijjarto świadczy o tym, że rząd węgierski chciałby przyśpieszyć wejście w życie nowego długoterminowego porozumienia.

We wrześniu minister mówił, że wygaśnięcie tego porozumienia stworzy zupełnie nową sytuację, dzięki czemu Węgry będą mogły korzystać z zaopatrzenia w gaz z nowych źródeł. - Z tego punktu widzenia Chorwacja może być naszym strategicznym partnerem - podkreślał Szijjarto. Dodał, że Chorwacja planuje zakończenie budowy terminalu LNG na wyspie Krk w drugiej połowie 2020 r.

Reklama

Według danych przytoczonych przez Szijjarto pod koniec zeszłego roku zużycie gazu na Węgrzech wzrosło i wynosi obecnie około 9 mld metrów sześciennych rocznie. Kraj sprowadza obecnie z Rosji nieco ponad 8 mld m sześc. gazu rocznie, co pokrywa 80 proc. zapotrzebowania kraju na ten surowiec.

Według Portfolio.hu prawdopodobnie tematem wtorkowych rozmów będzie też rozbudowa elektrowni atomowej w Paksu. "W stosunku do pierwotnych planów projekt opóźnia się o kilka lat, według węgierskiego rządu z powodu postępowania sprawdzającego Komisji Europejskiej" - pisze portal. KE dała projektowi zielone światło w marcu 2017 r. po ponad półtorarocznym postępowaniu dotyczącym potencjalnego naruszenia zasad pomocy publicznej przy rozbudowie elektrowni.

Temat rozbudowy Paksu był poruszany podczas poprzedniego spotkania Orbana i Putina w lipcu. Według zapowiedzi ministra bez teki odpowiedzialnego za rozbudowę elektrowni Janosa Sueliego, dwa nowe bloki w Paksu zostaną włączone do eksploatacji w 2026 i 2027 r.

Przy okazji węgiersko-rosyjskich spotkań na najwyższym szczeblu w wypowiedziach strony węgierskiej pojawia się też zwykle temat sankcji przeciwko Rosji, które Węgry konsekwentnie krytykują. Przed wtorkową wizytą Szijjarto powiedział, że Węgry muszą znaleźć sposób na zminimalizowanie swoich "strat spowodowanych sankcjami (przeciw Rosji) w ostatnich latach".

- Unia Europejska prowadzi obecnie prymitywną politykę wobec Rosji, odwołującą się do sankcji i wysuwania gróźb w sferze bezpieczeństwa. Dodał, że są w UE kraje, które rzeczywiście mogą czuć się zagrożone, np. państwa bałtyckie lub Polska, ale np. Węgry nie odczuwają takiego zagrożenia ze strony Rosji - ocenił w sierpniu premier Orban.

- Nie ma polityki, która byłaby dobra dla wszystkich, dlatego byłoby właściwsze, gdyby NATO i UE udzieliły Polakom i krajom nadbałtyckim dodatkowych, szczególnych gwarancji bezpieczeństwa, a przy tym pozwoliły wreszcie całej reszcie Europy handlować, budować współpracę gospodarczą, wbudować we własny potencjał rozwoju gospodarczego surowce, energię i możliwości handlowe - oznajmił Orban.

Mimo tej krytyki sankcji, gdy dochodzi do głosowania w tej sprawie, Węgry przedłużają je jednak wraz z pozostałymi państwami Unii. Węgry były też wśród 27 państw, które ogłosiły wydalenie ponad 100 rosyjskich dyplomatów w reakcji na próbę otrucia w Salisbury byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Siergieja Skripala.

Wypowiedzi Orbana na temat zagrożenia ze strony Rosji nie są też monolityczne. Wskazując w lipcu na potencjalne zagrożenia dla NATO, wyraził pogląd, że te ze Wschodu różnią się od tych z Południa. "Wschodnie (zagrożenie) nazywa się Rosja, a południowe - terroryzm" - oznajmił.

Analitycy podkreślają, że dzięki spotkaniom z Orbanem Putin może pokazać, iż nie jest odizolowany na Zachodzie, Węgry natomiast liczą na dobrą pozycję startową w momencie poprawy stosunków Rosji z Zachodem.