Komisja Europejska oskarża Londyn o to, że odmawia przekazania należności celnych na poczet budżetu UE, wbrew wymogom wynikającym z unijnego prawa. Oficjalna procedura w tej sprawie została wszczęta 8 marca po sprawozdaniu Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) z 2017 r.

Reklama

Raport OLAF-u wykazał, że importerzy w Zjednoczonym Królestwie oszukiwali i nie uiścili sporej liczby należności celnych. Ich sposobem na omijanie przepisów było stosowanie fikcyjnych i sfałszowanych faktur oraz nieprawidłowych zgłoszeń wartości celnej przy imporcie.

Po sprawozdaniu naświetlającym ten problem Komisja wszczęła kontrolę, która pokazała, że był to bardzo rozpowszechniony proceder. "Wykryto drastyczne zwiększenie skali tego systemu oszustw związanych z zaniżaniem wartości, stosowanego w latach 2011–2017 z wykorzystaniem centrum działalności w Zjednoczonym Królestwie" - opisywała jeszcze w marcu KE.

Brytyjczycy, mimo otrzymywania od 2007 r. informacji o zagrożeniu oszustwami związanymi z importem tekstyliów i obuwia pochodzących Chin, nie podjęli żadnych działań, aby im zapobiec. Komisja obliczyła, że naruszenie przez Wielką Brytanię przepisów spowodowało straty dla budżetu UE w wysokości ponad 2,7 mld euro. Chodzi o okres od listopada 2011 r. do grudnia 2017 r. Bruksela oskarża też Londyn o naruszenie unijnych regulacji dotyczących podatku VAT, co również mogło skutkować stratami dla budżetu UE.

Reklama

Poniedziałkowa decyzja, która podobnie jak skarga przeciw Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE, miała być ogłoszona w ubiegłym tygodniu, po środowym posiedzeniu kolegium komisarzy została wstrzymana w ostatniej chwili. Brytyjska prasa spekulowała, że zrobiono to ze względu na szczyt UE w Salzburgu, gdzie premier Wielkiej Brytanii Teresa May namawiała pozostałych przywódców unijnych do ustępstw w sprawie Brexitu.

Drugi etap procedury o naruszenie prawa UE, czyli wysłanie uzasadnionej opinii, jest ostatnim krokiem przed skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE. Bruksela dała Londynowi dwa miesiące na podjęcie odpowiednich działań w tej sprawie, czyli de facto przelanie spornej kwoty na konta unijne.

Reklama