Miedwiediewa nie miałaby zapewne nic przeciwko temu, by zostać prezydentową w zachodnim stylu. Ale czy przyszły prezydent pozwoli przebojowej małżonce na wyjście z cienia i przełamie rosyjskiej tradycji zamykania pierwszych dam w kuchni?

Reklama

Rosyjskie media nie szczędzą jej komplementów, nazywając ją blond pięknością o oszałamiającym uśmiechu. Za granicą także ma niezłą prasę - tamtejsi dziennikarze nie przeoczyli jej bujnej osobowości i nie mniej bujnego biustu, który podkreśla wciętymi w talii strojami od rosyjskiego trendsettera Walentina Judaszkina.

I choć jej kreacje odbiegają od tego, co na Zachodzie mieści się w pojęciu dyskretnej elegancji, a makijaż niekiedy występuje w nadmiarze, to 43-letnia Miedwiediewa z całą pewnością ma więcej klasy niż jej poprzedniczki: Ludmiła Putin i Naina Jelcyn, przetrzymywane przez mężów w nieoficjalnym "areszcie domowym”. W przeciwieństwie do nich - sądząc po tym, z jaką werwą bryluje na moskiewskich imprezach - Swietłana Miedwiediewa uwielbia być w centrum uwagi.

Miłość ze szkolnej ławki
Swieta Linnik poznała Dimę Miedwiediewa, gdy oboje mieli po 7 lat. Uczyli się w jednej podstawówce w leningradzkiej dzielnicy Kupczyno. Ale romantyczne historie o miłości od pierwszego wejrzenia, które chętnie podchwytują media, to bujdy. "Swietłana podobała się Dimie od początku, ale ona chyba nie odwzajemniała tych uczuć" - wspominała w rozmowie z gazetą „Sobiesiednik” koleżanka Miedwiediewa Jelena Jegorowa. Nieśmiały Dimka nie umiał zwrócić na siebie uwagi ślicznotki, za którą rówieśnicy uganiali się stadami. "Był tylko jednym z wielu adoratorów" - opowiadała z kolei koleżanka Swietłany. Po zakończeniu szkoły ich drogi się rozeszły, ale najwyraźniej los chciał, by spotkali się znowu. Dwa lata po zakończeniu studiów w słynnym leningradzkim Fineku, czyli Uniwersytecie Ekonomicznym, Swietłana Linnik wyszła za mąż za prawnika Dmitrija Miedwiediewa.

Reklama

Gdy poprzedniego lata przyjechała z mężem na zjazd absolwentów szkoły z Kupczyna, podobno zdominowała imprezę. Długo nie wypuszczała z ręki mikrofonu, a potem przetańczyła cały wieczór. W rosyjskiej prasie zaroiło się od zdjęć, na których roześmiana od ucha do ucha szaleje na parkiecie.

Według bliskich znajomych Miedwiediewów Swietłana zawsze była duszą towarzystwa. Jej osobisty urok małżonki odegrał ponoć niemałą rolę w karierze przyszłego prezydenta. To właśnie ona - przebojowa i wygadana - zawierała znajomości, z których potem korzystał jej mąż. Tak było, gdy pracował jeszcze w petersburskiej merii u boku Władimira Putina i dzięki żonie zawarł przydatne znajomości wśród biznesmenów. Tak było i potem, gdy na zaproszenie Putina przenieśli się do Moskwy, gdzie Miedwiediew został zastępcą szefa rządowej administracji.

Salonowa lwica
W Moskwie Swietłana od razu złapała wiatr w żagle. Zrezygnowała wprawdzie z pracy zawodowej, ale ze zdwojoną energią rzuciła się w wir działalności charytatywnej i społecznej. Co i rusz pojawiała się w różnych częściach Europy, promując język rosyjski we Włoszech albo organizując festiwal sztuki rosyjskiej w Cannes na Riwierze Francuskiej. Nie dalej niż dwa tygodnie temu jak równy z równym dyskutowała z burmistrzem Wenecji o rosyjsko-włoskich stosunkach kulturalnych. Przede wszystkim jednak Miedwiediewa dała się poznać jako bywalczyni salonów i imprez.

Reklama

Można ją było zobaczyć i na parapetówce u diwy estrady Ałły Pugaczowej w jej imponującym mieszkaniu nieopodal soboru Chrystusa Zbawiciela w centrum stolicy i na pokazach mody w Moskwie i Mediolanie. Jest zresztą przyjaciółką Mariny Judaszkin, żony najmodniejszego moskiewskiego projektanta, z którą razem zalicza rauty na moskiewskich salonach. To przez nią według doniesień rosyjskich mediów miała poznać samego Judaszkina i zakochać się na dobre w jego kreacjach. Do grona jej najbliższych znajomych zalicza się także żona reżysera Nikity Michałkowa, Tatiana. Zupełnie niedawno Swietłana Miedwiediewa pojawiła się na uroczystej gali z okazji wręczenia rosyjskich nagród filmowych, gdzie rosyjski łowca Oscarów i ulubieniec Kremla, nie zważając na zaciekawione spojrzenia publiki, familiarnie ją obejmował i cmokał w policzek. To zresztą nikogo nie dziwi. "Swietłana przyjaźni się z ludźmi kultury. Jest w Moskwie znaną postacią" - komentowała jedna z jej znajomych.

Przyszła pierwsza dama nie boi się obiektywów oraz telewizyjnych kamer i z całą pewnością kompleksy - w przeciwieństwie do śmiałych garsonek za kilka tysięcy dolarów i kapeluszy od Harrodsa - nie są tym, co miałaby w nadmiarze.

Wartości przede wszystkim
Przy tym wszystkim Miedwiediewa uchodzi za osobę niezwykle religijną i jest ulubienicą rosyjskiej Cerkwi, a w prawosławnych nabożeństwach uczestniczy równie chętnie, co w przyjęciach towarzyskiej śmietanki. "To silna i wpływowa kobieta, która kocha zarówno moskiewski high life, jak i prawosławną liturgię" - chwalił ją niedawno tygodnik "Ekspert”. Wprawdzie w czasach Władimira Putina, który sam lubi demonstrować swoją religijność i dba o to, żeby jego urzędnicy regularnie pokazywali się w kościele podczas świąt, częsta obecność w świątynnych murach nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale dla Miedwiediewej najwyraźniej religia ma poważniejszy wymiar niż czysty rytuał.

Kilka dni temu Miedwiediewa odbyła kolejną pielgrzymkę - odwiedziła monastyr w Murum w obwodzie władimirskim w związku ze zbliżającymi się obchodami nowego rosyjskiego święta Dnia Miłości, Rodziny i Wierności. Ma on być prawosławnym odpowiednikiem dnia zakochanych. "Będziemy go obchodzić 8 lipca zgodnie z naszą tradycją. Dlatego jego symbolem może być rumianek, prawdziwy rosyjski kwiatek" - powiedziała Miedwiediewa. Za zaangażowanie w działalność charytatywną i opiekę nad domami dziecka dostała order od patriarchy Aleksego II, a niedługo potem została przewodniczącą prawosławnego programu zajmującego się moralną odnową młodzieży. Przyszła pani prezydentowa umiała zyskać sobie szacunek zdominowanych przez mężczyzn konserwatywnych środowisk kościelnych. Czy to samo uda jej się w świecie polityki?

Czas na zmiany
Choć Swietłana Miedwiediewa rzadko pokazuje się na oficjalnych przyjęciach u boku męża, Rosjanie już dzisiaj wiedzą o niej więcej niż o Ludmile Putin. "Miedwiediewa ma charakterek. Nie zadowoli się drugoplanową rolą" - pisała o niej "Komsomolska Prawda”. Także zachodnie media zauważyły, że Miedwiediewa zdecydowanie woli publiczne występy niż zmywanie naczyń.

Porównują ją do Raisy Gorbaczowej, która pod koniec lat 80. na chwilę przełamała stereotyp niewidzialnej żony przywódcy. To był szok, bo elegancka pani prezydentowa z torebką od Gucciego zupełnie nie przystawała do legend o małżonkach liderów ZSRR, które miały ponoć wyglądać jak "sowieckie lodówki Mińsk”. Zachód od razu pokochał Raisę, ale w kraju nie była popularna. Biednych mieszkańców sypiącego się ZSRR kłuły w oczy nie tylko jej modne kreacje, ale także jej samodzielność. "Raisa bardziej przypominała Hillary Clinton. Była nie tylko żoną swojego męża, ale także sama miała wiele do powiedzenia" - wspomina socjolog Emil Pain.

Kolejne pierwsze damy powróciły do starej tradycji. Naina Jelcyn nawet jeśli wpływała na swojego męża, czyniła to w domowym zaciszu. Także Ludmiła Putin starannie unika telewizyjnych kamer, a w rzadko udzielanych wywiadach mówi o rozwoju języka rosyjskiego i wychowaniu dzieci, skrzętnie omijając tematy polityki.

A jednak od czasów Raisy Gorbaczowej Rosja bardzo się zmieniła pod każdym względem, także społecznym. Może więc nadszedł czas, by zmienić także wizerunek prezydentowej? "Miedwiediewowie są nowoczesną parą. Społeczeństwo się zmienia i Rosjanie są dziś gotowi na prawdziwą pierwszą damę" - twierdzi Marina Baskakowa, która wykłada gender studies w Wyższej Szkole Gospodarki w Moskwie.

Inni komentatorzy nie są tak entuzjastyczni. "Żona prezydenta nie powinna zbytnio się eksponować i pchać w politykę. Rosjanie tego nie zaakceptują" - przekonuje politolog Siergiej Markow.

Jedno jest pewne: Swietłana Miedwiediewa ma potencjał, by na stanowisku pierwszej damy przełamać rosyjski stereotyp. Pytanie tylko, czy pierwszy małżonek kraju jej na to pozwoli. Dmitrij Miedwiediew zapowiedział wszak twardo, że nie odstąpi ani o krok od kursu Władimira Putina. Jeśli zechce kontynuować styl swojego poprzednika także w tej kwestii, Swietłana Miedwiediewa będzie musiała się zadowolić okazjonalnymi spotkaniami z innymi pierwszymi damami podczas ważnych spotkań pierwszych mężów.