Fascynacja futbolem okazała się silniejsza niż śmiertelna choroba. Takie wnioski można wysnuć z zachowania Milivoja Asnera. Ten 95-letni nazistowski oprawca od wielu lat unikał deportacji do Chorwacji. Tam stanąłby przed sądem za swoje wojenne zbrodnie. Ale Asner zapewniał, że jest ciężko chory. A austriackie władze przyjmowały jego zapewnienia bez mrugnięcia okiem.

Reklama

Kiedy jednak brytyjski dziennik "The Sun" pokazał zdjęcia Asnera - kibica, zawrzało. Okazało się, że śmiertelnie schorowany zbrodniarz, oskarżony o mordowanie Serbów i Żydów podczas II wojny światowej, spokojnie kibicuje drużynie Chorwacji na Euro 2008. Na mecze wybrał się do knajpy w Klagenfurcie, gdzie mieszka od wielu lat.

Austriacy nie mogli udawać, że tego nie widzieli. Wczoraj oświadczono, że Asner będzie musiał poddać się badaniom. Dr Josef Testin sprawdzi, czy 95-latek jest tak ciężko chory, jak twierdzi. Na podstawie tej opinii austriacki sędzia zdecyduje, czy Asnera można wydać Chorwacji. A tam, po procesie, nazista usłyszy wyrok za swoje wojenne zbrodnie.