O niezaplanowanej wycieczce sekretarza generalnego NATO sprzed dwóch lat opowiadają, nieoficjalnie, dyplomaci Sojuszu. Komentują w ten sposób incydent przy granicy z Osetią Południową, w którym brał udział polski prezydent.

Reklama

Dwa lata temu - według relacji polityków Sojuszu, na których powołuje się Polskie Radio - Jaap de Hoop Scheffer wraz Micheilem Saakaszwili mieli lecieć do Gori. Gruziński prezydent zmienił jednak bez uprzedzenia trasę i helikopter poleciał do Osetii Południowej. W pobliże miejsca, gdzie w niedzielę zatrzymała się kolumna z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

"Sekretarz generalny NATO znalazł się w niebezpiecznym rejonie, bez zgody na taką wizytę i bez własnej ochrony" - mówią dyplomaci Sojuszu. Efekt? Politycy NATo twierdzą, że Scheffer stracił zaufanie do gruzińskiego prezydenta i o wiele ostrożniej podchodzi do jego inicjatyw.