Gen. Mahmud Ali Durrani pełnił funkcję doradcy rządu ds. bezpieczeństwa. Do tej pory był jednym z najbardziej wpływowych urzędników. Wcześniej był m.in. ambasadorem Pakistanu w Waszyngtonie. W ostatnich latach podejmował wysiłki na rzecz normalizacji stosunków z sąsiednimi Indiami.

Reklama

Prawdopodobnie właśnie to sprawiło, że Durrani nie wahał się przyznać oczywistości: Adżmal Kassab, jedyny terrorysta schwytany żywy, jest obywatelem Pakistanu. Do tej pory Islamabad odrzucał wszelkie sugestie, jakoby Pakistan był w jakikolwiek sposób powiązany z atakiem na bombajskie hotele.

W listopadzie terroryści, prawdopodobne powiązani ze wspieranymi przez Pakistan kaszmirskimi separatystami z organizacji Laszkar-e-Taiba, zaatakowali dwa hotele w Bombaju. Śmierć poniosły co najmniej 173 osoby.

Po zamachu Indie i Pakistan - nuklearne potęgi - stanęły na krawędzi wojny. Kilka razy dochodziło do granicznych prowokacji, a indyjskie lotnictwo naruszyło nawet pakistańską przestrzeń powietrzną. Islamabad, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, robi wszystko, aby odciąć się od kaszmirskich zamachowców. Dla Indii zamach w Bombaju był tym, czym dla USA 11 września

Reklama