Libaan Dżaama, pirat, do którego dotarła stacja CNN, twierdzi, że wynegocjowany okup - 3,5 miliona dolarów - został zrzucony piratom na spadochronie w piątek. Porywacze natychmiast ruszyli po unoszący się na wodzie pojemnik z gotówką. Jasnoczerwoną skrzynkę udało się wyłowić, jednak problemy zaczęły się, gdy piraci próbowali wylądować na lądzie.

Reklama

"Gdy chcieliśmy wylądować na brzegu, okazało się, że czeka tam na nas inna szajka, która chce podziału łupu. Zaczęli strzelać w powietrze. W panice próbowaliśmy wrócić na statek. Pięciu z nas utonęło" - relacjonuje Dżaama. Incydent opóźnił wypuszczenie tankowca z rąk piratów o jeden dzień.

Korsarz podzielił się też z dziennikarzami swoim zadowoleniem z pirackiego życia. "Mamy najlepiej pod słońcem. Jeździmy białymi terenówkami, a w naszym życiu nie ma absolutnie żadnych kłopotów" - twierdzi Dżaama.

Nic zresztą dziwnego, przeciętny okup, jaki Somalijczycy uzyskują za porwany okręt, to około miliona dolarów. "Sirius Star" był największą z uprowadzonych dotychczas jednostek. Sam tankowiec wart jest sto milionów dolarów, a cena przewożonej przez niego ropy wynosi kilkadziesiąt milionów dolarów. Tylko w 2008 roku morscy rozbójnicy zaatakowali w Rogu Afryki ponad 100 jednostek pływających. Sytuacja w Rogu Afryki stała się tak dramatyczna, że m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Iran i Unia Europejska skierowała w ten region swoje marynarki wojenne, by chroniły przepływające tędy statki i zwalczały piratów. To m.in. pierwsza morska misja wojskowa UE.

Reklama