"Wyobrażam sobie, jak wsiądę w samochód, przyjadę na ranczo w Teksasie i się trochę ponudzę" - mówił Bush. Jak będzie wyglądać emerytura jednego z najmniej popularnych prezydentów w historii USA?

Reklama

Jeszcze 20 stycznia, tuż po uroczystym przekazaniu władzy swojemu następcy, Bush uda się do miasteczka Midland w Teksasie, gdzie spędził młodość i poznał żonę Laurę. Po ceremonii powitalnej zaszyje się na kilka dni na prywatnym ranczo w Crawford, ale docelowo zamieszka w luksusowej dzielnicy Dallas. Bush, podobnie jak wielu jego poprzedników, zamierza wypełnić wolny czas spisywaniem wspomnień z czasów prezydentury. W ostatnim przed odejściem wywiadzie dla europejskiej prasy ujawnił także plan powołania własnej placówki naukowej. "Chcę założyć Instytut Wolności na Południowym Uniwersytecie Metodystów, tym samym, na którym studiowała Laura. Będzie w nim mówić o sytuacji kobiet w Afganistanie czy na Bliskim Wschodzie" - opowiadał Bush.

Projektowany na jego potrzeby gmach na terenie kampusu Południowego Uniwersytetu Metodystów w Dallas ma kosztować aż 300 mln dol. Oprócz instytutu pomieści osobiste biuro Busha oraz prezydencką bibliotekę. Od czasów Herberta Hoovera każdy prezydent zakłada bowiem w swoim rodzinnym stanie archiwum dokumentów, nagrań i publikacji zgromadzonych w trakcie urzędowania. Cały projekt ma być ukończony w 2013 r. "Właśnie zaczynamy zbierać fundusze" - mówił niedawno Mark Langdale, prezes fundacji George’a W. Busha.

Działalność prezydentów na emeryturze zazwyczaj ogranicza się do otwierania bibliotek i wykładania. "Po opuszczeniu Białego Domu wpływ Busha na politykę będzie bliski zeru, podobnie jak to miało miejsce w przypadku większości jego poprzedników. Tylko kilku - np. Jimmy Carter - kontynuowało działalność i pozostało na scenie. Mówi się wręcz, że Carter jest dużo lepszym eksprezydentem, niż był głową państwa. Jego działalność humanitarna jest bardzo ceniona. Bush ograniczy się do objeżdżania świata z gościnnymi przemówieniami za sowite wynagrodzenie" - mówi nam John C. Hulsman, amerykański politolog i komentator telewizji CNN.

Reklama