Hamas, który wszem i wobec ogłasza, że wygrał w niedawnym starciu z izraelską armią - przyznaje się do porażki. Organizacja przeprowadzi wewnętrzne śledztwo, które ma wykazać kto odpowiada za niepowodzenia w trwającej na przełomie grudnia i stycznia wojnie. Dochodzenie może podkopać pozycję jednego z najważniejszych liderów radykalnej organizacji, Chaleda Meszala. Ukrywający się od lat w Damaszku Meszal - i jego zwolennicy w Strefie Gazy - od wielu tygodni wciągali Hamas w konfrontację militarną z Izraelem, na którą palestyńska organizacja najwyraźniej nie była gotowa. Tak twierdzą w każdym razie informatorzy prestiżowego brytyjskiego magazynu analitycznego "Jane's Defence Weekly".

Reklama

Wewnętrzne dochodzenie, jakie zapowiedziało kierownictwo Hamasu, ma wyjaśnić zarówno dlaczego Hamas dał się wciągnąć w wojnę z Izraelem, jak i przyczyny porażek na polu bitwy. Według anonimowych dowódców Hamasu, niemal każda decyzja podejmowana przez Palestyńczyków na polu bitwy z Cahalem, izraelską armią, była błędem militarnym. W efekcie - według Palestyńczyków - zginęło co najmniej 50 bojowników organizacji, w tym wielu wysokich rangą dowódców, m.in. minister spraw wewnętrznych w rządzie Hamasu, Said Siam. Ze swojej strony Izraelczycy twierdzą, że dopadli około pięciuset radykałów. Obie strony potwierdzają, że w pierwszym szeregu poległych znaleźli się palestyńscy spece od materiałów wybuchowych.

Według magazynu "Jane's" szefowie Hamasu spodziewają się, że raport hamasowskiej "komisji śledczej" będzie skrajnie krytyczny wobec frakcji Meszala i dowódców zbrojnych bojówek znanych jako Brygady Izzedina al-Kassama. Jak już wiadomo, to dowódcy tych formacji bez konsultowania się z politycznymi przywódcami radykałów wypowiedzieli 19 grudnia 2008 roku rozejm z Izraelem, nie czekając nawet na stworzenie pełnej infrastruktury obronnej, np. niezależnych kanałów łączności. Choć większość z nich złożyła "samokrytykę" wkrótce po tym, wielu hamasowców chce ich ukarania.

Jeszcze do niedawna liderzy Hamasu prezentowali 22-dniową wojnę w palestyńskiej enklawie jako sukces. Przyczyn "nielicznych" porażek na polu bitwy oficjalnie dopatrywano się w działaniach "konfidentów" i "zdrajców", przeważnie sympatyków Fatahu.