"Dziś opłakujemy tych, którzy zginęli" - powiedział premier Australii Kevin Rudd na transmitowanej na cały kraj głównej uroczystości żałobnej. "Opiekujemy się rannymi. Pomagamy cierpiącym. A to dopiero początek naszej pracy" - dodał Rudd.

Reklama

p

Premier odwołał się do zdolności Australijczyków radzenia sobie z przeciwnościami losu i nieprzyjazną naturą i zaapelował, by Australijczycy mieli nadzieję na lepsze jutro. "To, co zobaczyliśmy w czarną niedzielę, to najgorsza twarz przyrody i najlepsza - człowieczeństwa" - stwierdził premier. "Zbieramy się po najgorszej katastrofie w historii Australii” - dodał John Brumby, premier najmocniej dotkniętego ogniem stanu Wiktoria.

Rozmiary zniszczeń są olbrzymie. Niektóre miasta przestały istnieć. Katastrofalne pożary zniszczyły ponad 1,8 tys. domów. Około 7 tys. ludzi straciło dach nad głową. W najgorszym momencie kataklizmu w Australii szalało jednocześnie prawie 40 pożarów.

Reklama

Tragiczny bilans ofiar, tysiące bezdomnych rodzin i spalone setki hektarów ziemi to wynik długotrwałej suszy, wysokich temperatur i ludzkiej bezmyślności - część pożarów spowodowali podpalacze.