Rzeczywistość podsycająca postawę "należy mi się"

Nieadekwatna pomoc – od państwa, od innych osób – sprawia, że u ludzi kształtuje się postawa: „Pomoc mi się należy”. Taka pomoc nie buduje w nich odpowiedzialności za siebie i swoje życie, nie sprawia, że szukają pracy. Kalkują, że się im to nie opłaca. Dostają pomoc i to im wystarcza. Nie chcą nic zmieniać.

Reklama

Spośród rodzin niewłączonych do XIV edycji Paczki, 7% z nich według wolontariusza jest nastawiona na utrzymywanie się z pomocy innych. 87% rodzin niewłączonych pobierało świadczenia z różnych instytucji pomocowych. Samo pobieranie świadczeń nie dyskwalifikuje rodziny z otrzymania pomocy od Paczki, ważniejsza jest jej postawa.

Ponad 40 rozmów
Pani Magda (56 l.) mieszka ze swoim synem Kacprem (8 l.) oraz mamą Haliną (83 l.). Kłopoty rodziny zaczęły się, kiedy Pani Magda straciła pracę. Rodzina utrzymuje się z renty Haliny oraz alimentów. Pani Magda w rozmowie z wolontariuszem przyznała, że stara się znaleźć pracę. W ciągu pół roku odbyła 40 rozmów kwalifikacyjnych oraz rozesłała CV do ponad 100 miejsc. Nie udało jej się jednak znaleźć pracy odpowiadającej jej wymaganiom. Pani Magda jest nastawiona na utrzymywanie się z pomocy innych. Brak pracy tłumaczy koniecznością pracowania na nocki przy małym dziecku, mimo, że chłopiec ma 8 lat i w czasie, kiedy jest w szkole, jego mama mogłaby pracować.

W 2014 roku zasiłki stałe wypłacane osobom całkowicie niezdolnym do pracy z powodu wieku lub niepełnosprawności przyznano 212,1 tys. osób, zasiłki okresowe – 506,6 tys. osób. Prawie 80% zasiłków okresowych stanowiły te przyznane z powodu braku możliwości zatrudnienia (403,1 tys. osób), ok. 13% – z powodu niepełnosprawności (52,8 tys. osób), a ok. 11% świadczeń udzielono z powodu długotrwałej choroby (46,1 tys. osób). Dużą grupę beneficjentów (914,7 tys.) stanowiły osoby korzystające z różnych zasiłków celowych. Były one przyznawane z tytułu zaspokojenia niezbędnej potrzeby bytowej, pokrycia części lub całości wydatków na świadczenia zdrowotne, zakup żywności, opału, odzieży, niezbędnych przedmiotów użytku domowego, wykonania drobnych remontów i napraw w mieszkaniu, pokrycia kosztów pogrzebu. Zasiłki były również przyznawane osobie lub rodzinie, która
poniosła straty w wyniku zdarzenia losowego, klęski żywiołowej lub ekologicznej.

Reklama

Utrzymanie "z dzieci"

Reklama

Rodzina wielodzietna to szczęście, ale też źródło dochodów. Czasami kolejne dzieci pojawiające się na świecie, są dla rodziców wymówką, przez którą długotrwale nie podejmują pracy zarobkowej. Wspierani przez państwo i fundusz socjalny dla rodzin wielodzietnych, zaczynają widzieć w tym źródło utrzymania siebie i innych członków rodziny.

Kto by tyrał za 5 zł
Pani Hanna i pan Marek są po 50. Wychowują trzech pełnoletnich synów. Utrzymują się z zasiłków, raz w roku synowie jadą zmywać naczynia do Londynu. Później wracają, dorzucają się do obiadu, mają pieniądze na imprezy. Czynszu nie płacą już 10 miesięcy. Stała praca? Szukają. Niedawno odrzucili fuchę na budowie. Przecież nie będą tyrać za 5 zł na godzinę.

Samowykluczenie

Kolejne próby zmiany swojej sytuacji kończą się niepowodzeniem. Wielokrotne porażki zniechęcają i wzbudzają postawę wyuczonej bezradności – i tak mi się nie uda, więc nie będę próbował. W człowieku zwycięża mentalność przegranego. Ze względu na brak innych środków utrzymania, jedynym źródłem staje się więc pomoc państwa. Zagrożenie
postawą należy mi się – szybko staje się faktem.

Samowykluczenie – spowodowane utwierdzaniem się w swojej bezradności – staje się fundamentem, na którym budowana jest postawa należy mi się. Brak poczucia sprawczości przekłada się na powolne uzależnianie od innych.

Postawa "nie chce mi się" prowadząca do bezradności

Rodzina doświadczyła porażek np. przy szukaniu pracy. To w którymś momencie sprawia, że przestaje jej się chcieć, staje się bezradna, poddaje się i zaczyna wykorzystywać system pomocy. Pojawia się zniechęcenie do podjęcia pracy, szukanie wymówek oraz poczucie, że nie opłaca się podejmować pracy i próbować dokonać zmiany.

Zostaję w domu
Pani Katarzyna i pan Adam mają wykształcenie podstawowe. Nie starają się podnieść swoich kwalifikacji, aby móc znaleźć lepszą pracę. Kobieta zajmuje się 4-letnim dzieckiem, chociaż mieszkają z dziadkami, którzy mogliby pomóc w wychowaniu syna. Dzięki zarobionym przez Katarzynę pieniądzom, rodzina mogłaby wyremontować mieszkanie.

Blisko 58% osób bezrobotnych pozostaje bez pracy dłużej niż rok. 23% nie stara się znaleźć pracy – wynika z sondażu CBOS.

Do SZLACHETNEJ PACZKI włączane są rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z niezależnych od siebie przyczyn. Docieramy do prawdziwej biedy – tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda pomocy. W Polsce nie brakuje osób, które nauczyły się wyglądać na ubogie i dzięki wzbudzaniu litości, zarabiają na swojej "biedzie". Takim ludziom nie pomagamy.