Jak podkreślał w radiowej Jedynce sędzia Wojciech Hermeliński, system informatyczny, który w wyborach samorządowych uległ awarii, będzie pełnił teraz funkcję wspomagającą. Jego zadaniem będzie podawanie frekwencji i wpisywanie danych do protokołów, lecz nie ich przesyłanie. - Głosy będą liczone ręcznie, protokoły będą następnie przekazywane w formie papierowej, pisemnej do komisji okręgowych, system będzie tylko działał na zasadzie kolejnego testu - wyjaśniał przewodniczący PKW.
ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego tak długo czekaliśmy na wyniki wyborów samorządowych? >>>
Przewodniczący PKW nie wyklucza, że system informatyczny będzie działał właściwie podczas październikowych wyborów parlamentarnych. Zastrzegł jednak, że potrzeba od 12 do 18 miesięcy testów, by powiedzieć, że jest on rzeczywiście w pełni sprawny.
Sędzia Hermeliński przyznał jednocześnie, że są problemy z aplikacją "Źródło", ujednolicającą dane rejestrów państwowych - między innymi PESEL i dowodów osobistych. By uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki w lokalu wyborczym, PKW zaleca wcześniejsze sprawdzenie, czy widniejemy w spisie wyborców. - Zachęcamy do tego, na naszej stronie internetowej jest apel do wyborców, ażeby jednak sprawdzali. Nie jest to skomplikowana rzecz, można to zrobić telefonicznie, by uniknąć później kłopotów - mówił Wojciech Hermeliński. Wszelkie komunikaty można znaleźć TUTAJ.
Tymczasem MSW informuje, że na zbliżające się wybory prezydenckie "spisy wyborców będą przygotowywane - tak jak dotychczas - na podstawie rejestrów mieszkańców, które są prowadzone przez gminy od wielu lat". - Na ewentualne nieprawidłowości w spisach - które zdarzają się podczas wszystkich wyborów - aplikacja ŹRÓDŁO oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie ma wpływu - napisała w komunikacie rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
Tylko w Warszawie w ciągu ostatnich tygodni około 150 osób dopisało się do stałej bazy wyborców. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja.
Czy ma już POliczone głosy i gotowy protokół ?
Każda z 27 000 komisji otrzymuje 12-cyfrowy kod ją identyfikujący i program do wgrania w laptop. Po wgraniu to już ten (jeden) laptop obsługuje daną komisje. (po wgraniu następuje auto-skasowanie programu na nośniku)
Z 12 symboli (cyfry i litery) w kodzie komisji tylko 6 znaków niesie informacje o tym, która to jest komisja. Pozostałe 6 symboli jest generowane losowo w tym laptopie, choć według pewnych algorytmów, na przykład eliminujących jakiś symbol lub symbole. Po zliczeniu głosów w tej, konkretnej komisji laptop wysyła informację o wyniku głosowania jednocześnie w trzy miejsca: do komisji powiatowej, wojewódzkiej i Państwowej Komisji Wyborczej. KAŻDY kontakt z serwerem jest sprawdzany - która komisja oraz, czy kombinacja losowo generowanych symboli się nie powtarza. Jeśli się powtarza, połączenie jest rejestrowane jako włamanie się do systemu i nie pozwala na zmianę wyników wyborów. W kilka sekund po wysłaniu ostatniego protokołu wszyscy znamy wyniki wyborów. Papierowe protokoły służą potem wyłącznie do sprawdzenia, czy gdzieś nie nastąpiła pomyłka.
W ten sposób możemy pozbyć się klątwy Stalina: Nie jest ważne, kto i jak głosuje, ważne jest, kto liczy głosy !
Problem w tym, że obecnie rządzi zasada, że raz zdobytej władzy nie oddamy.
Problem w tym, że obecnie rządzi zasada, że raz zdobytej władzy nie oddamy.
Masz rację. To zasada jeszcze z czasów Gomułki. Wydawać by się tylko mogło, że dziś ludzie wiedza o świecie więcej, a także, że więcej myślą... Niestety, więcej informacji o tym, co się dzieje nie przekłada się na myślenie, czegoś TU brakuje.
Przy tym poziomie i natężeniu propagandy jak dziś, to co w tym zakresie panowało za komuny - to PIKUŚ. Wtedy także wróg był jawny. A teraz tchórzliwie ukrywa się za kolejnymi "awtorytetami". Podobno Putin ma w Polsce przygotowanych 16 000 osób, gotowych w dobrze przygotowany sposób przejąć władzę także w samorządach. Oczywiście na określony sygnał z Moskwy. A Polacy TYCH LUDZI słuchają, jak Stanisław August Poniatowski - ambasadora carycy Katarzyny. Tyle, że WTEDY wystarczyło na Warszawę TRZECH znanych obywateli RP, którzy tego samego dnia zaczynali mówić TO SAMO na konkretny temat, dokładnie wg instrukcji otrzymanych z Moskwy, a teraz trzeba tych ludzi więcej. Ale wystarczy na przysłowiowego leminga... A spróbuj zaprotestować !!!
przecież głosy już zostały POliczone, właśnie PO to, by opozycja nie mogła zarzucić
późniejszego "dłuuuugiego" liczenia, które budziłoby niestosowne podejrzenia w uczciwość rządzących, sorry, liczących na garnuszku rządzących. he, he, he.
zresztą nie ma żadnego znaczenia kto byłby kandydatem Parady Oszustów na dzierżawcę żyrandola. jakby był prawdziwy osieł, tez musiałby wygrać.
wydoopcony narodek widocznie zasługuje na to.
Dlatego POwski prezydent OBCIACHU razem z klamczynska Kopacz ,sa wiecej niz pewni ,ze wygra wybory Komorowski ,ktorego to wiekszy procent SPOLECZENSTWA Polskiego nie chce.