Byłam zaskoczona - tak Anna Komorowska w "Super Expressie" odpowiada na pytanie o reakcję na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich. Jak dodaje od razu, do wzmożonej pracy przed drugą turą zmobilizowały ich dzieci.

Reklama

Dzieci bardzo nas wspierają. W mojej pracy często korzystam z ich doświadczenia. Nasze córki pracują w organizacjach pozarządowych i chętnie korzystam z ich kompetencji i rad - przyznaje żona prezydenta. - Jeden syn pisze doktorat, a drugi pracuje w kancelarii prawnej. najmłodsza córka jeszcze studiuje. Dwójka młodszych dzieci mieszka z nami. Pozostałe bardzo często nas odwiedzają. Czasami dzieci zostawiają nam wnuki pod opieką - opowiada Anna Komorowska i jak dodaje, dzieci nie mają w sobie "genu celebryckiego". - Decyzja o prywatności była ich. U nas każdy jest w pewien sposób szefem.

Anna Komorowska odnosi się również do zarzutów pod adresem jej męża. Pytana o wpadki, które chętnie podchwytuje i wytyka opozycja, odpowiada:

Reklama

Taka czepliwość, mam na to określenie rzepowatość, na ogół charakteryzuje tych, którzy sami nie mają wiele do zaproponowania. Błędów nie robi ten, kto nic nie robi. Czy lepiej byłoby usiąść z założonymi rękoma, przeczekać pięć lat?... Czy działać?