Część tych ludzi to są takie przydupasy, którzy zawsze byli przy Kaczyńskim i dlatego zdobyli te miejsca. Wiadomo, że nic nie zrobią w tym europarlamencie - mówił w Radiu ZET Kazimierz Marcinkiewicz. Podał przykład Konrada Szymańskiego, który jest wybitnym ekspertem ds. energetyki, który jednak nie znalazł się na listach. musiał ustąpić Ryszardowi Czarneckiemu miejsca w Wielkopolsce. To jest dramat, u nas nawet liderzy nie szanują tego Parlamentu Europejskiego i wyborców- wyjaśnił były premier.

Reklama

Marcinkiewicz uważa też, że w Europie nikt nie liczy się z prezesem PiS. Proszę zwrócić uwagę, że on nie ma żadnych spotkań międzynarodowych. Ktokolwiek przyjeżdża do Polski, nie spotyka się z liderem opozycji. Ranga międzynarodowa Kaczyńskiego i jego środowiska jest strasznie słaba - stwierdził.

Co innego, zdaniem Marcinkiewicza, jeśli chodzi o Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. Są poważani, ich głos jest słyszany - ocenił. Donald Tusk i Radosław Sikorski zbudowali rzeczywiście bardzo silną pozycję międzynarodową i dzięki temu w konflikcie rosyjsko-ukraińskim Polska w gruncie rzeczy jest na pierwszym miejscu - mówił w Radiu ZET.

Wykluczył też, że premier w sprawie Ukrainy kontynuuje politykę Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego. Gdyby Donald Tusk od początku działał tak, jak działali Lech i Jarosław Kaczyńscy, to nie miałby dziś tej siły w Unii Europejskiej, którą ma. Tusk bardzo jasno i wyraźnie pokazał, że on jest w stanie współpracować z Rosją, że on chce współpracować z Rosją. Pokazał, że nie ma żadnych rosyjskich kompleksów. Tylko dzięki temu dziś jego głos jest słuchany i poważany w Unii Europejskiej - powiedział Monice Olejnik Marcinkiewicz.

Reklama