Rosyjska propaganda w Parlamencie Europejskim? Dobry wynik eurosceptyków w tegorocznych wyborach wzmocni Władimira Putina w Europie. Wielu narodowców i polityków z antyunijnym nastawieniem zarówno po prawej, jak i lewej stronie otwarcie głosi podziw dla rosyjskiego prezydenta.

Reklama

Populiści między innymi z Francji, Austrii, Czech i Węgier pojechali na Krym i tak zwane referendum uznali za uczciwe oraz przejrzyste. Węgierski Jobbik i grecka Złota Jutrzenka zapraszały współpracowników Władimira Putina na swoje spotkania. Moskwę odwiedzali kilkakrotnie politycy francuskiego Frontu Narodowego z Marine Le Pen na czele, wyrażając zrozumienie dla działań rosyjskiego prezydenta. Komentatorzy podkreślają, że odpowiada im polityka prowadzona przez Władimira Putina - tradycyjna, odnosząca się do idei silnego państwa narodowego, gwarantującego obronę interesów.

Rikard Jozwiak - brukselski korespondent Radia Wolna Europa przyznał w rozmowie z Polskim Radiem, że populiści i eurosceptycy nie będą nadawać tonu debatom w parlamencie. Ale jeśli ci posłowie będą w grupach, a komuniści będą mieć taką grupę na pewno, skrajna prawica ma ją utworzyć, to dostaną pieniądze na działalność z europarlamentu, a z nich będzie finansowana rosyjska propaganda - dodał Rikard Jozwiak. Uwielbienie dla Władimira Putina głosi nie tylko skrajna prawica i lewica. Podziw wyrażał też niedawno brytyjski eurosceptyk Nigel Farage z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.