Politycy PiS zapewniają jednak, że nie ma mowy o walkach frakcyjnych.

Na początku lipca prezes PiS Jarosław Kaczyński ostro skrytykował alfabetyczne propozycje list przedstawione przez zarządy okręgowe partii. Według relacji jednego z polityków tej partii "prezes powiedział, że jeżeli naszym celem jest przegranie wyborów, to mamy idealne listy". "Apelował o umieszczenie więcej nowych, niezwiązanych z polityką osób" - mówił wówczas informator PAP.

Reklama

>>> Wybory 2011 także na Facebooku. Polub i bądź na bieżąco!

Z informacji PAP zbliżonych do kierownictwa PiS wynika, że listy w większości zostały już uzupełnione. Ostateczny ich kształt poznamy jednak dopiero w sierpniu.

Reklama

"O ile nie ma żadnych wątpliwości co do szpicy poszczególnych list - wiadomo, że w pierwszej kolejności są to obecni parlamentarzyści - o tyle najbardziej nas teraz interesuje, żeby listy były bardzo mocne kandydatami także na tych dalszych miejscach. Tym się obecnie zajmujemy" - powiedział PAP szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński.

"Nasze listy gwarantują, że odniesiemy sukces w tych wyborach. Zostały one ułożone tak, aby zapewnić jak najbardziej optymalny wynik w tych wyborach. To jest naszym celem" - powiedział PAP inny polityk z kierownictwa PiS.

Według niego atmosfera w partii tuż przed zatwierdzeniem list wyborczych jest napięta. Zaprzeczył jednak, jakoby trwała walka o miejsca między frakcją związaną z wiceszefem PiS Zbigniewem Ziobrą (tzw. ziobryści) a dawnymi politykami Porozumienia Centrum ("zakon PC"), o czym ostatnio spekulują media.

Reklama

Brudziński takie spekulacje medialne nazywa "bzdurą". "Nie ma żadnych walk frakcyjnych, żadnych przepychanek" - oświadczył polityk w rozmowie z PAP.

"Nie ma takiej instytucji jak +zakon PC+" - podkreślił z koeli w rozmowie z PAP wiceszef PiS Adam Lipiński. "Jest środowisko, które blisko współpracuje z prezesem, ale łączenie tego w jakiś sposób z historycznym sentymentem jest jakąś bzdurą" - zaznaczył.



Lipiński podkreślił też, że nie widzi "żadnej marginalizacji" osób, które współpracowały z b. ministrem sprawiedliwości.

Z informacji PAP wynika, że pewną jedynkę na liście wyborczej ma m.in. b. wiceminister sprawiedliwości w resorcie Ziobry Beata Kempa (Świętokrzyskie) czy - również kojarzony z Ziobrą - Arkadiusz Mularczyk (Nowy Sącz).

Niepewna jest co prawda jedynka na liście krakowskiej dla innego polityka kojarzonego z Ziobrą - b. współpracownika Lecha Kaczyńskiego - Andrzeja Dudy. Jednak na jego sytuację wpływa raczej sprawa ułaskawienia Adama S. - współpracownika zięcia Lecha Kaczyńskiego - Marcina Dubienieckiego. Duda przygotowywał pisma w tej sprawie.

Brudziński zaprzeczył, jakoby PiS przyjęło w jesiennych wyborach "taktykę smoleńską". "Nie planujemy specjalnej taktyki w oparciu o rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Strategia jest jedna - wygrać" - zapewnił.

Faktem jest jednak, że osoby związane z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymają bardzo dobre miejsca na listach PiS.

Według informacji PAP do Senatu z Krakowa PiS wystawi Zuzannę Kurtykę, wdowę po prezesie IPN Januszu Kurtyce, który zginął w katastrofie 10 kwietnia 2010 r.

I tak b. wiceszef Kancelarii Prezydenta L.Kaczyńskiego Jacek Sasin prawdopodobnie otworzy listę w Siedlcach (pierwotnie miał wystartować z trzeciego miejsca w Warszawie).

Gdańską liderką listy PiS ma zostać b. szefowa MSZ Anna Fotyga, zaś w Łodzi pierwsze miejsce na liście zapewne otrzyma b. wiceszef MSZ Witold Waszczykowski.

Z informacji PAP wynika, że nadal trwają ustalenia, czy Maciej Łopiński - minister Lecha Kaczyńskiego - wystartuje z drugiego miejsca w Gdańsku, czy będzie numerem jeden na liście PiS w Gdyni.



Informatorzy PAP zaprzeczyli doniesieniom medialnym o tym, że na pierwszym miejscu krakowskiej listy Andrzeja Dudę miałaby zastąpić Małgorzata Wassermann, córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej posła Zbigniewa Wassermanna. Również sama Małgorzata Wassermann powiedziała PAP, że nie prowadzi żadnych rozmów z PiS na temat startu. Jak podkreśliła, "nie bierze w ogóle pod uwagę startu w tegorocznych wyborach parlamentarnych".

"Zawsze było mi blisko do PiS i to jest chyba naturalne. Jestem w kontakcie z pojedynczymi osobami z partii, ale nie są to rozmowy w kategoriach wyborczych" - powiedziała. Jak dodała, o swoim rzekomym starcie z pierwszego miejsca w Krakowie dowiaduje się z mediów.

Żona zmarłego w katastrofie smoleńskiej Przemysława Gosiewskiego Beata będzie prawdopodobnie kandydować z listy PiS w wyborach do Senatu z okręgu obejmującego południowe powiaty województwa świętokrzyskiego.

Na liście kandydatów PiS do Sejmu z koszalińskiego okręgu wyborczego znajdzie się prawdopodobnie działaczka partii z Darłowa Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska - matka Gosiewskiego.

Na warszawskiej liście może też znaleźć się Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w Smoleńsku Stefana Melaka.