"To, że za Jarosławem Kaczyńskim pojechał wczoraj do Wrocławia - wiedzą wszyscy. Ale tego, że jeszcze tego samego dnia w sobotni wieczór poszedł w Trójmieście do kina na najnowszy film Woody Allena , bo była tam akurat również Marta Kaczyńska - tego nie wie nikt (tzn.: nie wiedział dotychczas)" - pisze Czarnecki.

Reklama

Europoseł wypomina premierowi, że na koszt podatnika zafundował sobie lot z Wrocławia do Gdańska.

"Dzięki polskiemu podatnikowi, który zafundował Tuskowi lot rządowym samolotem na trasie Wrocław-Gdańsk, pan Donald nie spóźnił się do kina nawet minuty. Polska w budowie, a pan premier w t-shircie uśmiechnięty i wyluzowany jak to człek po znojnej robocie, relaksował się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Wszystko cacy, ale dlaczego śledzi tych Kaczyńskich?" - zastanawia się Ryszard Czarnecki.