"Grzyby w lasach się pojawiły, choć nie ma co liczyć na taki wysyp, jak w zeszłym roku" - mówi dziennikowi.pl Wojciech Skurkiewicz, rzecznik Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Dlatego, kto pierwszy pojedzie do lasów, ten lepszy.

Jak zapewnia dziennik.pl właściciel jednego z gospodarstw agroturystycznych pod Makowem, grzybów jeszcze w bród. "Warto przyjechać do lasu" - zapewnia. Radzi jednak, by się pospieszyć, bo wkrótce grzybów może zabraknąć. To samo powtarzają pracownicy Fungopolu, firmy skupującej grzyby w Borach Tucholskich.

Reklama

Warto tych rad posłuchać. Bo nie dość, że nazbieramy pysznych grzybów, to jeszcze spędzimy kilka godzin na świeżym powietrzu.

Pamiętajmy jednak o jednym. Nie jedźmy na grzyby w Tatry czy do Puszczy Kampinoskiej i innych parków narodowych. Bo, choć tam owoców lasu nie brakuje, to ich zbieranie jest zakazane.