1 grudnia obchodzony jest światowy dzień walki z HIV/AIDS. Oficjalnie do tej pory stwierdzono w Polsce 12,5 tys. przypadków zarażenia wirusem HIV, ponad 2 tysiące osób zachorowało na AIDS, a ponad tysiąc z nich z tego powodu zmarła. - Sytuacja jest ustabilizowana - uspokaja Anna Marzec-Bogusławska dyrektor Krajowego Centrum ds. AIDS. - Wprawdzie średnio dziennie dwie osoby dowiadują się, że są nosicielami wirusa ale nie notujemy ani wzrostu zakażeń, ani zachorowań - dodaje.

Reklama

Jednak jak pokazują najnowsze raporty przygotowane na zlecenie Unii Europejskiej wcale nie mamy z czego się cieszyć. Według sprawozdania przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej aż 30 procent seropozytywnych Europejczyków, czyli zakażonych wirusem nic o tym nie wie i nadal bezwiednie go przenosi. W Polsce ten wskaźnik jest jeszcze wyższy - ocenia się, że o tym, że są zakażeni nie wie połowa chorych, a więc ich co najmniej 25-30 tysięcy Polaków. Bardziej pesymistyczni eksperci mówią nawet o 40 tysiącach zakażonych.

Także opublikowany niedawno raport Euro HIV Index mocno skrytykował Polskę pod względem walki z tą epidemią. Znaleźliśmy się w nim na odległym 20. miejscu wśród 29 przebadanych państw europejskich. Wyprzedziły nas nie tylko bogate państwa Zachodu, ale także Słowenia, Słowacja, Łotwa i Estonia. Eksperci krytycznie ocenili fakt, że w Polsce nie wykonuje się rutynowo testów na obecność wirusa HIV u osób chorych na gruźlicę i wirusowe zapalenie wątroby oraz u kobiet w ciąży.

Na wiele niedociągnięć w leczeniu HIV wskazują też polskie organizacje pozarządowe. - Ogromny problem mają kobiety w ciąży zarażone HIV - mówi Joanna Gałaj ze Stowarzyszenia Wolontariuszy wobec AIDS. - Za często spotykają je takie sytuacje jak ta: w ubiegłym roku zakażona kobieta została przywieziona do szpitala i okazało się, że ma HIV. Wtedy nagle zabrakło łóżek. Czekała 2-3 godziny. Następnego dnia została odesłana do innego szpitala - mówi Gałaj.

Reklama

W ocenie Marzec-Bogusławskiej jednak największym wyzwaniem jest zagrożenie ze strony epidemii, która coraz bardziej nasila się na wschodzie Europy: - W Rosji już ponad 1 procent obywateli jest zakażonych, a w dobie współczesnych migracji epidemia może dotrzeć i do nas. Najważniejsza jest więc profilaktyka i uczenie jak sie nie zarazić - dodaje Marzec-Bogusławska. Do 2000 roku w Polsce dominująca drogą zakażenia było dzielenie się brudnymi igłami i strzykawkami. Od 2001 roku główną przyczyną zakażeń są kontakty seksualne.