Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przygotowała właśnie roczne sprawozdanie z wykonania ustawy o wychowaniu trzeźwości. Wynika z niego, że średnio każdy Polak wypił w ostatnim roku aż ponad 9,5 litra stuprocentowego alkoholu, czyli blisko dwadzieścia litrów wódki lub około 130 litrów piwa. I właśnie spożycie alkoholi spirytusowych i piwa rośnie w Polsce najszybciej. Za to sprzedaż wina utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie.

Reklama

"Najgroźniejszym zjawiskiem jest, to że już blisko co dziesiąty Polak pije ryzykownie, czyli przekracza 12 litrów czystego alkoholu rocznie" - dodaje Kama Dąbrowska z PARPA. "A w grupach ryzyka są nie tylko niewykształceni mężczyźni z mniejszych miejscowości, ale także młode, wykształcone i dobrze zarabiające kobiety" - mówi. Rzeczywiście coraz zamożniejsi konsumenci jakimi staja się Polacy, coraz więcej wydają na alkohol. W porównaniu z 1998 za średnią płacę można kupić blisko dwa razy więcej butelek piwa, butelek wina i wódki. "Efektem jest właśnie taki duży wzrost spożycia" - zauważa Dąbrowska.

W sprzedaży pomaga też rosnąca z roku na rok liczba miejsc, gdzie sprzedawany jest alkohol: sklepów, pubów i restauracji. Dziś jedno takie miejsce przypada już na 190 Polaków, gdy w 2001 roku przypadało na nie blisko 260 osób.

Inaczej jednak oceniają to sami producenci alkoholu. Według ich opinii po kilku latach prosperity nad polskim rynkiem zaczęły się zbierać się czarne chmury. Kiedy w 2007 r. sprzedaż piwa podskoczyła o ponad 8 procent, to w zeszłym roku ten wzrost wyniósł już zaledwie 1,7 procenta, a w tym roku oficjalnie notowane sa już spadki. W najmocniejszym okresie roku, czyli od lipca do września 2009 r., sprzedaż piwa według danych browarów miała spaść o ponad 5 procent w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

Reklama

"Rzeczywiście producenci alkoholi, szczególnie browary, donoszą o sporych problemach. Z drugiej strony jednak wcale nie widać, by ten kryzys był w rzeczywistości taki silny. Moim zdaniem w ramach zaciskania pasa klienci raczej nie tyle odstawili alkohol, co przerzucili się na tańsze marki. I tak zamiast np. Żywca, wybiorą Harnasia" - uważa Anna Matejczyk, analityk rynku alkoholowego z Centrum Badań Marketingowych Indicator. "Z drugiej strony zauważalny jest też wzrost spożycia alkoholi z wyższej półki, dobrych win, koniaków, whisky czy wódek. To ewidentnie pokazuje, że coraz więcej piją bogatsi Polacy" - dodaje Matejczyk.

Eksperci rynku alkoholi nieoficjalnie oceniają, że narzekania producentów mogą być przesadzone. "Polski rynek alkoholowy w ubiegłym roku wart był 25 mld złotych. W tym roku wcale tak bardzo się nie zmniejszy, być może nawet zanotuje pewien wzrost" - uważa analityk dużej firmy badawczej. "Polacy po prostu zapijają troski, a tych w tym roku było sporo" - dodaje.