Zdaniem ekspertów, zaproponowane rozwiązanie jest dla małych dzieci zdecydowanie najlepsze miejsce z puntu widzenia zapewnienia im właściwych warunków rozwoju.

Reklama

Projekt autorstwa ministerstwa Jolanty Fedak jest odpowiedzią na apele ze strony specjalistów i zaobserwowane w ostatnich latach negatywne zjawiska związane z opieką zastępczą. Jakie to zjawiska? Z jednej strony rośnie liczba dzieci umieszczanych w rodzinach zastępczych lub w domach dziecka. Ale z drugiej, mimo wielu kampanii społecznych, wciąż brakuje kandydatów chętnych do pełnienia funkcji rodziców zastępczych.

Przygotowane w resorcie pracy przepisy zgodnie z apelami psychologów, szczególny nacisk kładą na utrzymanie dzieci w ich naturalnym środowisku, czyli rodzinie biologicznej. By zwiększać te szanse, gminy mają podejmować więcej działań profilaktycznych. Bezpośrednią pracą z rodzinami przeżywającymi różnego typu trudności w myśl projektu zajmą się asystenci rodzinni. Efektem takiego działania ma być umieszczanie dziecka w placówce opieki zastępczej jako ostateczność. Dziś najczęściej to pierwsza czynność w sytuacji, gdy w rodzinie pojawiają się kłopoty. Na łamach DGP niejednokrotnie opisywaliśmy przypadki dzieci, którymi mogłaby zająć się babcia czy dziadkowie, ale mimo to trafiało ono do domu dziecka.

Na większą pomoc, głównie finansową, będą mogły liczyć rodziny zastępcze. Otrzymają one wyższe świadczenia na trafiające do nich dzieci. Dodatkowo dofinansowywany będzie wakacyjny wypoczynek dla dzieci. Świadczenia tzw. zawodowych rodziców będą co roku waloryzowane. Taki rodzic będzie też miał prawo do 20 dni urlopu w ciągu roku. W czasie jego wypoczynku, a także choroby czy nagłych zdarzeń losowych, opiekę nad ich podopiecznymi przejmą rodziny pomocowe.

Reklama

Pojawi się zupełnie nowa instytucja koordynatorów pieczy zastępczej. Ich zadaniem ma być wspomaganie rodziców zastępczych, na czele z udzielaniem im specjalistycznego wsparcia w razie problemów z wychowaniem.

Czytaj dalej >>>



Reklama

Duże zmiany czekają domy dziecka. Nie będą już do nich trafiać najmłodsze dzieci. Ta rewolucja będzie wprowadzana w dwóch etapach. Najpierw od 2011 roku do domów dziecka nie będą mogły trafiać dzieci poniżej 7 roku życia. Od 2015 roku ten próg zostanie podniesiony do dziesięciu lat. Sukcesywnie duże domy dziecka będą przekształcane w małe placówki, w których będzie mogło mieszkać nie więcej niż czternaścioro dzieci. Chodzi o to, by przebywały one w warunkach maksymalnie zbliżonych do domowych.

- Taka zmiana obok ewidentnych korzyści dla dzieci, da też oszczędności dla państwa. Bo koszt utrzymania dziecka w domu dziecka jest o wiele wyższy niż w rodzinie zastępczej – tłumaczy dr Marek Rymsza z Instytutu Spraw Publicznych.

- Od dwóch lat czekaliśmy na powstanie nowej ustawy. Ale o dalszym losie tych propozycji przesądzi ministerstwo finansów, które do tej pory było głównym hamulcowym dla wprowadzania zmian – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS, wiceprzewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w poprzedniej kadencji minister pracy.