Odtworzyła już w wirtualnej przestrzeni fragment krakowskiej starówki pod nazwą Second Kraków. "Goście będą mogli zwiedzić większość zabytków, wpaść do ulubionego klubu lub kawiarni albo pójść ze znajomymi na imprezę" - zapowiada Zbigniew Wożnowski z Supremum Group. Na budowę wirtualnych miast agencja wyda 600 tys. złotych i liczy na zyski. "Chcemy zarabiać na tworzeniu wirtualnych siedzib dla firm i sprzedaży powierzchni reklamowej w wirtualnych miastach. Użytkownicy dostaną apartamenty za darmo" - tłumaczy.

W wirtualnym Krakowie odbyły się już wybory Miss miasta. Redakcję otworzył tu "Tygodnik Powszechny", a budowę swojej siedziby planuje lokalny ośrodek TVP. W tym tygodniu na wirtualnym rynku kampanię wyborczą rozpoczął kandydat PiS do Sejmu Mirosław Gilarski.

Od 2003 roku, kiedy firma Linden Labs stworzyła Second Life, wirtualny świat zyskał trzy miliony fanów, z czego 100 tys. osób to Polacy. Dla agencji reklamowych to nie lada kąsek, bo wedle statystyk są to w większości wykształceni i dobrze sytuowani 30-latkowie.



Reklama

Wirtualne kopie w Second Life mają już m.in. Wenecja, Moskwa, Amsterdam, Barcelona i Bruksela, w których niemal każdy koncern międzynarodowy chce pochwalić się wirtualną siedzibą. Agencja Reutersa otworzyła nawet wirtualny oddział, który codziennie dostarcza najświeższe wiadomości z Second Life. Nic, tylko budować nowe miasta i czekać na reklamodawców.