Maria Kaczyńska, pytana o to, czy zdarzyło się jej uderzyć dziecko, ujawniła w TVN24, że dawała klapsy córce. Zastrzegła przy tym, że absolutnie jest przeciwna biciu dzieci, bo jest zasadnicza różnica między wychowywaniem a maltretowaniem. Jednak w uzasadnionych złym zachowaniem dziecka sytuacjach niewielki klaps, który ma być ostrzeżeniem, jest - zdaniem prezydentowej - dopuszczalny.

Reklama

Premier zapytany o to, czy sam ma takie doświadczenia, chwilę milczał. Wreszcie wyznał, że o ile w stosunku do córki był bardzo wyrozumiały, to syn poczuł siłę jego ręki. "Wstydzę się tego. Nie można uznać tego za słuszną metodę. Tak, wielu z nas było albo ofiarą, albo popełniło ten grzech wobec swoich dzieci" - żałował Donald Tusk.

Szef rządu zapowiedział po spotkaniu w sprawie przemocy wobec dzieci, że w ciągu dwóch tygodni będą przedstawione propozycje w sprawie "precyzyjnego, prawnego zakazu bicia dzieci". Pracują nad tym m.in. przedstawiciele organizacji społecznych. "Niestety, w Polsce rodzice biją dzieci niezależnie od pozycji społecznej" - mówił Tusk.