Na zadane przez portal Interia pytanie: "Co będziesz robiła w czasie Euro 2008?”, prawie co druga Polka odpowiedziała, że zamierza oglądać mecze. Te wyniki sondażu mogą rozczarować większość stacji telewizyjnych, które na czas Euro 2008 przygotowały specjalną ramówkę skierowaną głównie do pań. "Niania”, "Seks w wielkim mieście” oraz inne typowo damskie seriale i filmy, mogą nie znaleźć bowiem zwolenniczek, które w tym czasie będą pilnie śledzić transmisje z piłkarskich mistrzostw Europy.

Reklama

To, że kobiety wkroczyły do zarezerwowanego do tej pory dla mężczyzn świata, potwierdza Piotr Sokołowski, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego. "Od kilku lat zaczęły zdobywać męski bastion. Bez dwóch zdań wzrasta liczba pań kibicek. Najlepiej zresztą widać to po reklamach, w których zazwyczaj, kiedy prezentuje się kibiców, pojawiają się również kobiety" - mówi. Także badania TNS OBOP potwierdzają, że aż 84 proc. kobiet często ogląda mecze razem ze swoimi partnerami.

To nowe zjawisko zauważyli już właściciele pubów. "Sukcesywnie rośnie liczba kobiet, które przychodzą specjalnie po to, by oglądać mecze. U nas w czasie transmisji meczów w europejskich Pucharach stanowią zazwyczaj 20 proc. kibiców" - przyznaje Adam Kowalski, menedżer warszawskiego klubu Champions. Nową pasję kobiet wykorzystali także producenci gadżetów przeznaczonych dla fanów piłki. I tak na przykład klub piłkarski Lech Poznań przygotował specjalne linie kobiecych koszulek w barwach Kolejorza.

Ale paniom nie zawsze łatwo się przebić ze swoją pasją. "Od podstawówki jestem kibicką, co jednak nie spotykało się ze zrozumieniem ze strony rodziny. Zawsze musiałam walczyć z ojcem, który nie przepada za piłką nożną, o dostęp do telewizora" - opowiada Ania Markoń z Karczewa. Ona wszystkie mecze reprezentacji ogląda w szaliku w narodowych barwach i zapewnia, że robi to tylko dla własnej przyjemności. Podobnie zresztą jak 56 proc. pań, które - jak wynika z badań - oglądają sport w telewizji bynajmniej nie po to, by uszczęśliwić partnera, ale dlatego, że świetnie się przy tym bawią.

Reklama

Kobiece kibicowanie różni się jednak od męskiego. "Mężczyzna traktuje mecz bardzo poważnie, jest dla niego wręcz kwestią honoru. Dla kobiety zaś to po prostu forma spędzenia czasu i rozrywka. Ponadto kobiety są większymi gadżeciarami i bardziej skupiają się na tym, co będą robić przed meczem i po nim" - wylicza psycholog Piotr Sokołowski.

Tak właśnie podchodzi do kibicowania Ewa Duszczenko z Białegostoku, która już w sobotę zaczyna przygotowania do niedzielnego meczu Polski z Niemcami. "Wieczorem robimy babskie zgrupowanie kibicek. W gronie ośmiu koleżanek będziemy omawiać strategię polskiej drużyny" - tłumaczy DZIENNIKOWI. "Poza tym musimy obgadać naszych ulubionych reprezentantów. Nie chodzi tylko o technikę gry, ale i wygląd" - dodaje ze śmiechem Ewa, która zdążyła się już wyposażyć we wszystkie potrzebne kibicowi gadżety. "Od czapki wikingów w biało-czerwonych barwach, przez szalik, aż po specjalną trąbkę".

Często takie zachowanie kobiet denerwuje męskich kibiców zazdrosnych o wejście na ich obszar. Bo kiedy Polacy strzelą lub stracą gola, Ania Markoń daje upust emocjom w bardzo żywiołowy sposób. Nie szczędzi wtedy ostrych słów. Natychmiast krytykuje ją za to męska część rodziny. "Jakoś u mężczyzn takie zachowania się toleruje, dlaczego u kobiet nie?" - żali się Anna.