To był ich pierwszy raz w więzieniu. 19- i 21-latek mieli wyroki za kradzieże i rozboje. Jeden siedział za kratkami od kwietnia zeszłego roku, drugi od maja. Wyroki skończyłyby im się w 2010 roku. Obaj mieli jednak sporą szansę na przedterminowe zwolnienie. Pierwszy mógł wrócić na wolność już w grudniu, drugi w marcu. Obaj podczas kary pracowali poza zakładem karnym.

Reklama

Tak bardzo tęsknili jednak za pełną wolnością, że postanowili wcześniej skończyć karę. Dlatego w nocy zrobili dziurę w drewnianym suficie celi. Tak dostali się na poddasze. Tam wyrąbali kolejną dziurę na dach, a potem sforsowali zasieki. Po wyrwaniu jednej płyty z zewnętrznego ogrodzenia mogli cieszyć się wolnością.

Zakład w Wojkowicach, z którego uciekli skazani, jest półotwarty. Po drodze na wolność nie musieli więc przemykać obok uzbrojonych posterunków. Ale były kamery. Nie wiadomo jeszcze, czy zarejestrowały ucieczkę. "Policja otrzymała zgłoszenie o ucieczce o godz. 7" - mówi dziennikowi.pl Monika Francikowska z policji w Będzinie. Teraz trwa obława z udziałem służby więziennej i policji.

Mundurowi wytypowali już, gdzie uciekinierzy mogli się ukryć. Rysopis podejrzanych został rozesłany patrolom. Obaj pochodzili z Rybnika i najprawdopodobniej tam się udali. Jak mówią policjanci, ich schwytanie to tylko kwestia czasu.