Podczas gdy Niemiec czy Skandynaw płaci za internet miesięcznie 10-15 euro, Polaka kosztuje on ponad 40. "Internet wciąż jest u nas dobrem luksusowym, a nie powszechnym" - mówią eksperci.

Reklama

Za przykładami daleko nie trzeba się rozglądać. W Warszawie miesięczna cena płacona za stałe łącze to od 100 do 180 złotych, czyli już w sumach nominalnych wielokrotnie większa niż w Sztokholmie czy Berlinie. Bywają kraje, jak Luksemburg czy Szwajcaria, gdzie ceny są porównywalne z Polskimi, ale ich społeczeństwa są wielokrotnie zamożniejsze. "Gdy weźmiemy pod uwagę średni dochód Polaków, okazuje się, że ceny intrenetu w Polsce są najwyższe w Europie" - twierdzi ekspert Centrum Adama Smitha Andrzej Piotrowski.

>>>Sprawdź, kiedy internet będzie tani

Zdaniem specjalistów rynek dostaw w wielu miejscach ma bardzo ograniczoną podaż. "Oczywiście zdarzają się tańsze ofery, ale operatorzy proponujący je wciąż często nie docierają do mniejszych miejscowości czy wsi" - mówi DZIENNIKOWI spec od technologi komunikacyjnych Jakub Połeć. "W efekcie jesteśmy często stawiani w takiej systuacji, że albo wykupimy drogi internet od jedynego w naszej okolicy dostawcy, albo nie będziemy go mieć w ogóle" - dodaje.

Reklama

Za tak wysokie ceny także rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) Jacek Strzałkowski obwinia monopolizację rynku: – W ciągu ostatnich dwóch lat udało się obniżyć ceny dostępu do szerokopasmowego internetu, ale nadal istnieje margines dla większych obniżek – mówi w rozmowie z „Dziennikiem”. Twierdzi, że obniżenie cen mogłyby wymusić na operatorach m.in. technologia radiowa i darmowy internet oferowany przez samorządy.

>>>Przeczytaj, gdzie internet będzie za darmo

Zjawisku towarzyszy fenomen ekonomiczny. Większość komercyjnych dostawców operuje głównie w wielkich miastach, gdzie siła nabywcza mieszkańców jest znacznie wyższa. Za granicami miast rozpoczynają się obszary wykluczenia cyfrowego – takie, gdzie nawet gdyby ktoś chciał, nie ma szansy na łącze. Operatorom nie opłaca się jego dostarczanie.

Eksperci wskazują jednak, że obie patologie może powoli wyeliminować to czego od kilkunastu dni domagamy się na łamach DZIENNIKA – aktywna postawa samorządów lub państwa. Według większości naszych rozmówców objęcie całego kraju bezpłatnym internetem bezprzewodowym, choćby o słabszej prędkości, zmusi operatorów do realnych obniżek za łącza szerokopasmowe. – To byłaby prawdziwa konkurencja i powód do walki o klienta, także walki na tańsze oferty – mówi Andrzej Piotrowski.