W 2002 roku "Rzeczpospolita" opublikowała głośny artykuł "Grzech w pałacu arcybiskupim". Abp. Juliuszowi Paetzowi zarzucono w nim molestowanie kleryków. Po artykule hierarcha zrezygnował ze stanowiska. Niedawno pojawiły się informacje, że arcybiskupem interesowały się Wojskowe Służby Informacyjne. Akcja WSI wobec abp. Paetza miała nosić kryptonim "Anioł".

Reklama

"Rzeczpospolita" twierdzi, że akcja ta miała polegać jedynie na inwigilowaniu duchownego. Tymczasem "Nasz Dziennik" donosi, że WSI postawiły sobie za zadanie skompromitowanie hierarchy, dostarczając wybranym dziennikarzom materiały na jego temat. Podobno sprawa o kryptonimie "Anioł" jest opisana w aneksie raportu z weryfikacji WSI. Raport do dziś nie ujrzał jednak światła dziennego.

"Wiele wskazuje na to, że w sprawie abp. Paetza Wojskowe Służby Informacyjne przekroczyły swoje kompetencje. Chcę, by tę sprawę zbadała nasza komisja i postaram się przekonać do mojego stanowiska pozostałych członków prezydium" - mówi TVP Info przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Jarosław Zieliński z PiS.

Poseł PiS Zbigniew Wassermann twierdzi z kolei, że w całej tej sprawie powinni zostać przesłuchani członkowie komisji weryfikacyjnej WSI. "Niewykluczone, że do zbadania sprawy dużo wniosłyby również wyjaśnienia abp. Paetza. Wcześniej trzeba by jednak odpowiedzieć na pytanie, czy zdawał sobie sprawę z tego, że był obiektem zainteresowania WSI" - mówi Wassermann.

Reklama

Prowokację wobez abp. Paetza miał - według "Naszego Dziennika" - prowadzić oficer WSI płk Leszek Tobiasz. To jego nazwisko pojawia się także w powiązaniu z dwiema innym głośnymi ostatnio sprawami: niedawnego aresztowania dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego i opisywanych kontaktów marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z WSI. "Sprawa abp. Paetza jest elementem większej łamigłówki, która trzeba rozwiązać" - mówi TVP Info Jarosław Zieliński.

Żeby sprawa abp. Paetza trafiła przed speckomisję, musi być jednak zgoda jej dwóch wiceprzewodniczących: Pawła Grasia z PO i Stanisława Rakoczego z PSL. "Nie wiem, czy to sprawa kwalifikuje się do tego, by komisja się nią zajmowała. Powinniśmy pracować głównie nad bieżącymi problemami służb specjalnych - mówi tymczasem poseł Rakoczy.