Młody mężczyzna zjawił się w banku tuż po 12 w południe. Wyciągnął pistolet i stanowczo zażądał wydania pieniędzy przez kasjerki. Przestraszone kobiety spakowały pieniądze. Mężczyzna zabrał je i uciekł z banku.

Reklama

"Jeszcze nie wiemy, czy broń była prawdziwa, czy to atrapa. Ustalimy to dopiero, gdy zatrzymamy mężczyznę" - powiedział DZIENNIKOWI Wojciech Wybraniec z wrocławskie policji.

Wszystkie patrole w mieście poszukują bandyty. Kasjerki nie mogły podać jego dokładnego rysopisu, ponieważ na głowę miał naciągniętą czapkę, a twarz zasłoniętą szalikiem. Policjanci zabezpieczają ślady w banku i przesuchują świadków. Jest też pies tropiący, ale policja nie chce zdradzić, czy zwierzę podjęło trop.