Saperzy zabezpieczyli bombę i wywieźli ją na poligon, gdzie zostanie zdetonowana. Ruch w centrum miasta powoli wraca do normy.

Bombę znaleźli robotnicy w czasie prac na wrocławskim Nowym Targu. Natychmiast zawiadomili policję i saperów.

"Niewypał, który znaleźli budowlańcy, to prawdopodobnie niezdetonowana bomba lotnicza. Waży około tony. Wewnątrz znajduje się materiał wybuchowy o masie przekraczającej 500 kg. Kwadrans po jedenastej rozpoczął się załadunmek pocisku na ciężarowkę. Wrocławscy saperzy wywiozą go na pobliski poligon, gdzie zostanie zdetonowany" - mówi DZIENNIKOWI Wojciech Wybraniec z wrocławskiej policji, który na miejscu obserwuje działania saperów.

Zdaniem wojskowych ładunek o tej masie ma promien rażenia nawet do póltora kilometra. Wszystkie ulice wokół placu zostały zablokowane na około trzy godziny.

Reklama

"Na czas usunięcia niewybuchu konieczne było przeprowadzenie ewakuacji urzędników, mieszkańców oraz pobliskiego przedszkola. Przygotowane zostały autokary, które odwiozą ludzi w bezpieczne miejsce. Szacujemy, że będzie to w sumie około 1200-1500 osób" - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Reklama

Ostatnio z centrum Wrocławia ewakuowano ok. 500 mieszkańcow w lipcu po tym, jak na ulicy Gwiaździstej znaleziono 200 kilogramowy pocisk artyleryjski. Niewypał, prawdopodobnie radziecki, pochodził z czasów II wojny światowej. Pocisk miał 135 cm długości, ładunek wybuchowy waży 20 kg, pole rażenia pojedynczych odłamków było oceniane do 1200 m.

Podobny niewybuch lotniczy z czasów II wojny światowej został ostatnio naleziony 26 sierpnia br. przez operatora koparki w Raciborzu na Śląsku. Dzień później rozpoczęła się akcja wydobywania bomby. Z pobliskich domów zostało ewakuowanych blisko 1000 osób, w tym 11 ciężko chorych ze szpitala.

Reklama

Prof. Jerzy Maroń, historyk wojskowości z Uniwersytetu Wrocławskiego twierdzi, że jeszcze przez wiele dziesięcioleci będą znajdowane, zwłaszcza w obrębie centrum czyli dawnych wałów, pozostałości broni z II wojny światowej. "Niestety nie wiadomo, ile tego leży w ziemi. Nikt nie pokusi się nawet o szacunki. Proszę pamiętać, że w centrum Wrocławia zlokalizowane były niemieckie magazyny z bronią i amunicją, potem sowieci wybudowali własne składy.

Po wojnie domy budowano na gruzach specjalnie nie sprawdzając co jest kilka metrów poniżej gruntu" - mówi historyk. Jego zdaniem kolejny niewybuch i ewakuacja potwierdza konieczność utrzymyania jeszcze długo jednostki i patroli saperskich w mieście.