"Z punktu widzenia spółki prowadzącej przewozy dom wczasowy nie jest potrzebny. Chcemy też w ten sposób obniżyć wydatki. Wciąż bowiem mamy jeszcze na stanie infrastrukturę pozostałą po zlikwidowanych liniach, a zatem ponosimy koszty podatków od nieruchomości, opłat za użytkowanie wieczyste, jak także mediów i ochrony" - mówi Mirosław Tepling z działu organizacji i zarządzania spółki Tramwaje Śląskie.

Reklama

Jednak aby rozpocząć poszukiwania kupca na te nieruchomości, spółka musiała uzyskać zezwolenie ministra skarbu. Rząd przekazując przed rokiem akcje Tramwajów Śląskich do Komunalnego Związku komunikacyjnego GOP zastrzegł, że przez pięć lat nie wolno sprzedawać majątku spółki. Zakaz nie utrzymał się nawet pół roku. Część nieruchomości już została sprzedana lokalnym samorządom, pozostałe są dopiero wyceniane i niebawem również zostaną wystawione do przetargu lub na licytację.