Wczoraj w lesie koło łódzkiej Grupowej Oczyszczalni Ścieków znaleziono ciała jedenastu psów i kota. Wśród nich były kilkuletnie psy z dużych ras takich jak owczarek niemiecki, kaukaz czy rottweiler.

Zwierzęta były przed śmiercią bestialsko traktowane. "Pracuję siedem lat w zawodzie, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Rany wskazują na to, że psy były bite" - opowiada Wojciech Stolarczyk, pracownik firmy utylizacyjnej, która pozbywała się zwłok.

Reklama

>>> Przerabiali psy na smalec

Policja dopuszcza jeszcze jedną hipotezę. Zwierzęta mogły też zostać otrute, a obrażenia mogły powstać w trakcie transportu do lasu. Wszystko wykaże sekcja zwłok, której zostały poddane trzy ciała.

Nadal jednak nie wiadomo, kto zamordował zwierząta. Policja podejrzewa, że sprawcą może być któreś z okolicznych schronisk. "Psy znikają i placówki oszczędzają na ich utrzymaniu. Wywóz do lasu nic nie kosztuje i nie skupia uwagi" - mówi jeden z prowadzących dochodzenie pabianickich policjantów.

Reklama

>>> Małżeństwo skazane za bestialskie zabicie psów

Sprawa jest jednak o tyle trudna, że w okolicy nie ma żadnych domów, a w najbliższej miejscowości - Okołowicach - nikt nie zauważył niczego niepokojącego. Dlatego policja prosi o pomoc w znalezieniu winnych.

>>> Pozbywają się psów, bo te nie pasują do mebli