Od 17 maja 2009 roku w niedzielne wieczory o godzinie 21.00 stacja Kino Polska rozpocznie emisję "Kabaretu Olgi Lipińskiej". Na początku pokazane zostaną odcinki pierwszej części cyklu z lat 1974-77.

Reklama

"Ten cykl odnosi się do wirtualnego świata" - mówi DZIENNiKOWI Olga Lipińska, która o popularność kultowego już kabaretu jest spokojna. "Abstrakcyjny humor jest zawsze aktualny. Tym bardziej, że tego rodzaju żartów właściwie nie ma. "Kabarecik..." jest więc dla tych którzy mają syndrom inżyniera Mamonia i chcą przez sentyment przypomnieć sobie żarty z programu, ale też dla tych, którzy oczekują czegoś więcej niż wywalania języka na ekranie" - dodaje.

>>>Przeczytaj o twórcy Kabaretu Starszych Panów

Nawiązujący do najlepszych tradycji polskiego kabaretu program od początku kpił z kompleksów narodowych, z fanatyzmu i uprzedzeń Polaków, piętnował też m.in. coraz powszechniejszą tandetę, która wdzierała się do telewizji. "Kultura i tak była wtedy na dużo wyższym poziomie. Wystarczy spojrzeć na filmy z okresu PRL. Po bojkocie telewizji przez środowiska twórcze wdarły się tu tandeta i miernota" - mówi Lipińska. "Poza tym jeśli chce się robić dzieło sztuki, to zaprasza się do telewizji artystę. Atelewizję i kulturę robią teraz kolesie. Chodzi o kasę, a nie o sztukę" - dodaje.

Reklama

>>>Olga Lipińska: Chcę być prezesem TVP

Kabarecik bazował na inteligentnej rozrywce z misją. Twórcy wyśmiewali głupotę, absurdy życia i niejednokrotnie zahaczali o politykę. Do historii przeszła słynna kwestia Jana Kobuszewskiego, który na pytanie: "Kto zamawiał ruskie?", odpowiedział: "Nikt, same przyszły". To wywołało w 1978 roku protest ambasady radzieckiej, po którym program został zawieszony. Sama Lipińska wzywana była wtedy przez SB na przesłuchania, podczas których musiała odpowiadać na pytania, kto ją inspirował w tej prowokacji.

>>>Satyryk przegrał z wykrywaczem kłamstw

Program zniknął z wizji w 2005 roku. Szefostwo tłumaczyło tą decyzję niską oglądalnością i wyczerpaniem się formuły.